Własny prąd. Czy to zawsze legalne?
Domowe źródła energii elektrycznej, czyli generatory prądu małej mocy, bywają bardzo przydatne, ale nie w każdej sytuacji ich stosowanie jest legalne.
02.02.2018 07:38
Posiadanie prywatnego generatora daje szansę na przynajmniej częściowe uniezależnienie się od energii z sieci. Taka możliwość jest atrakcyjna zwłaszcza dla właścicieli domów położonych na uboczu, z dala od głównych linii. Awaria może jednak dotknąć każdego. W czasie nawałnic z sierpnia 2017 r. przerwy w dostawie prądu dotknęły przeszło 200 000 odbiorców na terenie Polski, niektórzy z nich czekali na naprawę kilka dni. Tymczasem współczesne gospodarstwa domowe są uzależnione od elektryczności. Czarny ekran telewizora to najmniejszy problem, bardziej uciążliwy bywa brak oświetlenia, psująca się zawartość niedziałającej zamrażarki, a zimą - spadająca temperatura w budynku. Ten ostatni problem dotyka nie tylko użytkowników pomp ciepła, ale również tych, którzy zainstalowali nowoczesne kotły olejowe, gazowe, na paliwa stałe, a nawet kominki z płaszczem wodnym.
Prąd z paliwa
Gdy sieć przesyłowa zostanie uszkodzona, nieocenione okazują się agregaty prądotwórcze. W większości przypadków wystarczają modele o stosunkowo małej mocy, z silnikami na olej napędowy lub benzynę. Nie muszą zaspokajać w całości zapotrzebowania na prąd, wystarczy, by zasilały najważniejsze urządzenia. Takie okazjonalne wykorzystanie agregatu nie wymaga żadnych zezwoleń. Sprawa wygląda inaczej, gdy domowa instalacja wyposażona ma być w sterownik Systemu Załączania Rezerwy uruchamiający agregat automatycznie. Na takie rozwiązanie musi zgodzić się dostawca energii. Konieczne jest złożenie wniosku do zakładu energetycznego. Inwestor musi m.in. przedstawić projekt przygotowany przez specjalistę z uprawnieniami budowlanymi do projektowania instalacji elektrycznych i wskazać konserwatorów urządzenia, a po wykonaniu instalacji zgłosić ją do odbioru. Każdy stacjonarny generator zgodnie z przepisami powinien być regularnie poddawany przeglądowi w odstępie najwyżej sześciu miesięcy.
Zielona energia
Prąd z agregatu jest znacznie droższy niż ten z sieci, a spaliny i hałas bywają uciążliwe. Generatory z prądnicą napędzaną silnikiem spalinowym sprawdzają się jako zastępcze, awaryjne źródło zasilania. Jeśli przydomowa mini-elektrownia ma działać przez większą część roku, lepszym rozwiązaniem może się okazać instalacja paneli fotowoltaicznych albo małej elektrowni wiatrowej. Wybór zależy m.in. od warunków panujących w danej lokalizacji, przeciętnej liczby słonecznych lub wietrznych dni w ciągu roku. Inwestycje te są kosztowne, a okres zwrotu trudny do oszacowania, rzędu przynajmniej kilkunastu lat.
Produkcja prądu na własne potrzeby nie wymaga zezwolenia, właściciele mikroinstalacji (do 1 MW) nie muszą też płacić akcyzy. W świetle przepisów Prawa budowlanego do montażu paneli fotowoltaicznych o mocy do 40 kW nie jest potrzebne pozwolenie budowlane ani nawet zgłoszenie, chyba że wysokość instalacji przekracza 3 m. Budowę wyższych urządzeń należy zgłosić.
Bardziej skomplikowanych zabiegów wymaga budowa małej elektrowni wiatrowej. Pozwolenie na budowę nie jest potrzebne, jeśli nie jest na stałe związana z gruntem oraz nie sięga wyżej niż 3 m ponad poziom dachu – a więc np. gdy turbina zamontowana jest nad połacią, na konstrukcji dachu. Maszt wyższy albo osadzony na osobnym fundamencie traktowany jest jako budynek. Inwestor musi więc uzyskać pozwolenie na budowę, a następnie na użytkowanie wiatraka. Do uzyskania takiego dokumentu niezbędne jest m.in. specjalne oświetlenie, a także malowanie śmigieł.
Prosumenci
Generator z silnikiem spalinowym dostarcza określonej z góry ilości energii. Źródła odnawialne mają zmienną wydajność, niesprzyjająca pogoda zmienia radykalnie bilans zysków i strat. Opłacalność inwestycji można poprawić, sprzedając w szczycie uzyskane nadwyżki energii, a pobierając prąd z sieci, gdy domowa elektrownia nie wystarcza. Od nowelizacji Prawa energetycznego w 2013 r. właściciele mikroinstalacji mogą sprzedawać prąd z przydomowych turbin czy paneli fotowoltaicznych. Nie jest do tego potrzebna działalność gospodarcza ani przejście skomplikowanej procedury. Wystarczy zgłoszenie. Zakład energetyczny ma obowiązek przyjęcia tej energii, chyba że przekroczona zostanie moc przyłączeniowa. Kością niezgody pozostają natomiast warunki transakcji. Zdaniem inwestorów, są one dla nich wciąż niekorzystne. Zmiany w tym zakresie wraz z modernizacją infrastruktury mogą okazać się najważniejszym bodźcem dla rozwoju rozproszonej produkcji energii.