Suszenie prania w domu – niebezpieczne dla zdrowia!
Mieszkanie w bloku, brak balkonu, sezon jesienno-zimowy – gdzie suszyć pranie? W takich sytuacjach robimy to w domu: w łazience albo w innym pomieszczeniu na rozstawianej suszarce. I niestety popełniamy duży błąd, ponieważ suszenie prania w ten sposób może być bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Sprawdź, dlaczego się tak dzieje oraz jak temu zaradzić.
26.01.2018 08:46
Dlaczego suszenie prania w domu jest groźne dla zdrowia?
Przede wszystkim chodzi o to, że wraz z suszonym praniem do powietrza dostaje się dużo wilgoci – nawet 2 litry! To zaś przekłada się na wzrost wilgotności powietrza nawet o jedną trzecią. W takich warunkach pleśń i roztocza zyskują sprzyjające warunki do rozwoju. O ile osoby w pełni zdrowe mogą nie odczuć zmian, o tyle np. alergicy czy cierpiący na schorzenia autoimmunologiczne już tak. Najgroźniejsze dla zdrowia są zarodniki grzyba Aspergillus fumigatus, które wywołują ciężką grzybicę kropidlakową płuc, inaczej aspergilozę. Schorzenie to może grozić poważnym uszkodzeniem płuc i całych górnych dróg oddechowych. Ponadto zbyt duża wilgotność powietrza oraz aktywność drobnoustrojów wywołują reakcje alergiczne, obniżają jakość snu oraz pogarszają samopoczucie.
Suszyć w łazience czy w pokoju?
Niestety żadne z tych rozwiązań nie jest korzystne dla zdrowia, ponieważ w obydwu przypadkach dużo wilgoci dostaje się do powietrza. Szczególną ostrożność należy zachować w łazience, w której znajduje się piecyk gazowy. Wzrost wilgotności oraz słaba wentylacja mogą nawet grozić zaczadzeniem. Pamiętaj też, by nie suszyć ubrań na kaloryferach i grzejnikach, bo wtedy jeszcze więcej wilgoci trafia do pomieszczenia. Dyskusyjne jest więc używanie suszarek elektrycznych (w postaci "grzejników" - suszarka bębnowa to inna sprawa!). Co prawda skracają one czas suszenia, jednak wilgoć i tak dostaje się do powietrza.
Kontroluj wilgotność powietrza
Choć suszenie prania w domu nie jest dobrym pomysłem, trudno z dnia na dzień coś zmienić. Dlatego warto nieco zminimalizować jego negatywne skutki. Przede wszystkim zalecane jest regularne wietrzenie pomieszczeń. Zimą najlepiej robić to chwilę (kilka minut), ale dokładnie – czyli przy szeroko otwartym oknie. Na czas wietrzenia dobrze jest wyłączyć ogrzewanie, inaczej ryzykujemy większymi opłatami (dotyczy to głównie kaloryferów z termostatami).
Co zaś z wilgotnością powietrza? Nie powinna ona przekraczać wartości 60 proc. Dokładny monitoring oraz kontrolowanie poziomu wilgotności zapewni nawilżacz powietrza albo oczyszczacz z funkcją nawilżania. To drugie urządzenie jest o tyle praktyczne, że także w domu odczuwamy skutki smogu, a niektóre meble czy wykładziny mogą emitować do powietrza szkodliwe lotne związki chemiczne. Oczyszczacz powietrza dobrze sobie z tym poradzi.
Kolejna ważna kwestia to kontrola temperatury powietrza. Idealna kształtuje się w przedziale 18-21 st. C. Niższa (17-18 st. C) powinna być w sypialni, a nieco wyższa (20-21 st. C) w strefie dziennej. Łazienki są najcieplejszymi pomieszczeniami, stąd bardzo ważny jest skuteczny system wentylacji.
Jeśli nie suszarka, to co?
W wielu blokach i kamienicach na najwyższych kondygnacjach znajdują się specjalne suszarnie. Często o nich zapominamy, ale jeśli są to pomieszczenia ogólnodostępne, warto właśnie tam suszyć pranie. Najlepszym rozwiązaniem jest suszarka bębnowa. To urządzenie nie cieszy się dużą popularnością w Polsce. Problemem może być też włączenie suszarki do aranżacji – łazienki są zwykle bardzo małe. Jednak przy odpowiednim projekcie z maksymalnym wykorzystaniem przestrzeni znajdziemy miejsce także na suszarkę.