Tego nie da się zepsuć? A jednak...

Tego nie da się zepsuć? A jednak...

28.10.2016 | aktual.: 23.03.2017 14:01

Każdy z nas słyszał kiedyś o fatalnych błędach popełnianych przez robotników podczas prac remontowo-budowlanych. Jedne wywołują uśmiech na twarzy, inne przywołują na myśl mniej cenzuralne określenia. Poznaj kilka ciekawych historii, które każą ci zwątpić w fachowość wykonawców, ale też powstrzymają przed samodzielnym wykonywaniem niektórych prac remontowych.

Każdy z nas słyszał kiedyś o fatalnych błędach popełnianych przez robotników podczas prac remontowo-budowlanych. Jedne wywołują uśmiech na twarzy, inne przywołują na myśl mniej cenzuralne określenia. Poznaj kilka ciekawych historii, które każą ci zwątpić w fachowość wykonawców, ale też powstrzymają przed samodzielnym wykonywaniem niektórych prac remontowych.
Młode małżeństwo stanęło przed wyzwaniem budowy swojego wymarzonego domu. Pierwszy etap robót wyszedł idealnie. Powstały fundamenty, na których pozostało wybudować ściany. Młodzi inwestorzy kupili bloczki z betonu komórkowego i dobrej jakości zaprawę ciepłochłonną. Materiały miały wystarczyć na wymurowanie dwóch kondygnacji budynku. Pozostało jedynie znaleźć dobrego fachowca. Do prac zgłosił się serdeczny kolega - fachowiec od wszystkiego. Stwierdził, że wymuruje ściany za rozsądną kwotę, co przyniesie małżeństwu spore oszczędności. Po kilku tygodniach rozpoczęły się prace murarskie, a fachowiec został sam na placu budowy. Małżeństwo nie kontrolowało postępów robót murarskich, ufając w umiejętności i doświadczenie kolegi. Jakie było ich zdziwienie, gdy dowiedzieli się, że po wykonaniu pierwszej kondygnacji zabrakło zaprawy ciepłochłonnej. Kolega niechętnie przyznał, że zamiast zalecanych 5-10 cm zaprawy kładł warstwę ok. 30 cm. Co gorsza, wpadł na pomysł, żeby dodawać do niej mieszankę piasku i cementu
(twierdząc, że tak przecież należy robić).
Młodzi inwestorzy zdecydowali, że kolejną kondygnację wykona już bardziej doświadczona ekipa. Oszczędności na zatrudnieniu kolegi okazały się pozorne.
Jeżeli w najbliższym czasie planujesz remont i chcesz zaoszczędzić już na etapie wyboru ekipy lub materiałów - wypełnij krótki formularz i nawiąż kontakt z firmami remontowymi.

1 / 4

Ale wpadka! Zawodowcy od elewacji

Obraz
© Shutterstock

Bohaterem historii jest Robert, który postanowił ocieplić dom. Chciał wykonać prace jak najniższym kosztem, zdecydował więc, że sam kupi niezbędne materiały, a do prac wynajmie najtańszą ekipę. Nie było trudno znaleźć takich fachowców, których koszty robocizny zamknęły się w kwocie 30 zł/m2. Młoda ekipa znaleziona przez ogłoszenia internetowe chwaliła się dużym doświadczeniem (niestety w żaden sposób nieudokumentowanym). Dla poczynienia dodatkowych oszczędności postanowiono zrezygnować z podpisywania umowy.
Prace rozpoczęły się wczesną wiosną. Brygada układała ocieplenie metodą lekką morką. Wszystko wyglądało świetnie. Prace zakończyły się po trzech tygodniach, a elewacja budynku nie budziła żadnych zastrzeżeń. Fachowcy otrzymali wynagrodzenie i opuścili teren. Niczego niepodejrzewający Robert początkowo był bardzo zadowolony ze współpracy. Zatrudnienie najtańszej brygady pozwoliło mu zaoszczędzić kilka tysięcy złotych.
Niestety szybko się okazało, że prace wykonano w sposób wadliwy. Brygada zapomniała o zamontowaniu listwy startowej. Co gorsza, nie zatopiła całej siatki styropianowej w zaprawie. Fachowcy postanowili oszczędzić sobie pracy i zatapiali siatkę jedynie w wybranych przez siebie miejscach. Efekt takich działań był dość łatwy do przewidzenia. Fragmenty elewacji zaczęły się delikatnie wybrzuszać, a siatka zbrojąca odklejała się na wysokości podłoża. Niestety Robert nie ma co liczyć na naprawy w ramach gwarancji. Fachowcy stwierdzili, że za wszystkie uszkodzenia odpowiadają złej jakości materiały dostarczone przez inwestora.
Widziałeś? Rewolucja w budowie domu. Zbudujesz szybciej i jeszcze zaoszczędzisz!

2 / 4

Ale wpadka! Skleroza dekarska

Obraz
© Shutterstock

Tę historię opisała Anna, która w starym domu zdecydowała się na aranżację poddasza użytkowego i wymianę dachu. Zatrudniła miejscowego dekarza, który zapewniał o swoim profesjonalizmie. Więźba dachowa nie wymagała wymiany. Jedyną pracą do wykonania pozostała wymiana blachodachówki, montaż membrany oraz wykonanie ocieplenia po skosach dachu.
Anna sama wybrała wzór dachówek, a ich zakup powierzyła wykonawcy. Dekarz dokładnie wymierzył dach, kupił niezbędne materiały i rozpoczął prace. Jak zwykle w takich sytuacjach wszystko wydawało się w porządku. Niedoświadczona inwestorka nie była w stanie sprawdzić jakości wykonanych prac. Dekarz zamontował blachodachówkę, membranę, ocieplenie i kompletne orynnowanie.
Niedociągnięcia jego działań pojawiły się już podczas pierwszych intensywnych opadów. Szybko okazało się, że dekarz przytwierdził rynny bez zastosowania kilkumilimetrowego spadku. Efekt? Woda zamiast spływać do rur spustowych - pozostawała w rynnach. Po kilku kolejnych miesiącach na skosach poddasza pojawiły się zacieki. Zdaniem dekarza było to normalne zjawisko. Jednak inny fachowiec szybko dopatrzył się, że w dachu zamontowano zbyt mało dachówek wentylacyjnych. Na szczęście naprawę niedoróbek udało się wyegzekwować.
Widziałeś? Rewolucja w budowie domu. Zbudujesz szybciej i jeszcze zaoszczędzisz!

3 / 4

Ale wpadka! Pan domu stawia ścianki działowe

Obraz
© Shutterstock

Ostatnia historia zaczyna się w momencie stawiania nowej ścianki działowej. Jan nie miał żadnego doświadczenia remontowo-budowlanego, ale filmiki instruktażowe z YouTube'a utwierdziły go w przekonaniu, że będzie w stanie wykonać ocieploną ściankę z płyt gipsowo-kartonowych.
Pierwsze kroki nie były trudne. Jan pojechał do składu budowlanego, w którym kupił wszystkie potrzebne materiały. Zrobił dokładne pomiary, następnie dokręcił profile i ułożył warstwę wełny mineralnej. W końcu dociął i zamontował płyty gipsowo-kartonowe. Wszystko wyglądało świetnie. Inwestor szybko uporał się z nałożeniem oraz przytarciem masy szpachlowej.
Ostatnim etapem prac miało być malowanie. Inwestor kupił zestaw malarski i farbę akrylową. Niestety podczas malowania wałkiem pojawiły się problemy. Na miejscach połączeń płyt powstały mało estetyczne pęknięcia. Co gorsze, kolor na ścianie był nierównomierny i pełen wykwitów.
Dlaczego tak się stało? W internetowym filmiku instruktażowym pominięto kilka oczywistych szczegółów. Jan nie wiedział, że w miejscach połączeń płyt należy zastosować specjalną taśmę. Nie poinformowano go również o tym, że płyty gipsowo-kartonowe powinny zostać zagruntowane przed malowaniem.
Widziałeś? Rewolucja w budowie domu. Zbudujesz szybciej i jeszcze zaoszczędzisz!

4 / 4

Ku przestrodze

Obraz
© Shutterstock

Opisane historie pokazują powszechnie popełniane przez "fachowców" błędy remontowe. Jedną z częstszych wpadek inwestorów jest z kolei chęć dążenia do jak największych oszczędności. Zatrudnianie niesprawdzonych pracowników od wszystkiego nie jest dobrym pomysłem. Fachowcy mający doświadczenie i renomę w zawodzie nie muszą kusić klienta podejrzanie niskimi stawkami. Najtańsi wykonawcy z reguły nie mają zbyt dużego doświadczenia. Likwidacja ewentualnych niedoróbek może znacznie obciążyć portfel inwestora. Dlatego warto na bieżąco sprawdzać postęp prac remontowo-budowlanych i podpisywać stosowne umowy. Równie ryzykowne jest samodzielne wykonywanie prostych z pozoru prac przez inwestorów bez odpowiedniego przygotowania.
Na koniec pojawia się pytanie, gdzie znaleźć prawdziwych fachowców, którzy w dodatku nie liczą sobie zawyżonych stawek. Jednym z rozwiązań jest skorzystanie z usługiSzukaj Wykonawcy. Wypełniasz jeden formularz, otrzymujesz oferty od firm, wybierasz fachowca i nie martwisz się o efekt jego prac,

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)