1z7
Domy, które powstały ze złości. Amerykanie mają na to specjalne określenie
Pan Hollensbury chciał mieć spokój
Pewien mężczyzna mieszkający w starej części Alexandrii w Virginii, właściciel jednego z domów sąsiadujących z tym wąskim niebiskim, nie mógł po prostu znieść hałasu konnych pojazdów (a było to w 1830 r.) i różnych typów szwendających się w wąskiej alejce tuż obok jego domu. Aż powiedział: basta! I zabudował zaułek. A właściwie dostawił po prostu ścianę frontową i tylną, a jako boczne wykorzystał ściany sąsiadujących budynków. Ponoć w jednej z nich (w salonie) zostały nawet ślady po obijających się o nią wozach. Dom jest szeroki na nieco ponad 2 metry, zadbany i wciąż zamieszkały.