Ciepło, ciepło. Podwójne ogrzewanie
21.08.2017 | aktual.: 22.08.2017 08:52
Czy opłaca się łączenie różnych źródeł ciepła? Zastosowanie dwóch lub trzech uzupełniających się systemów ogrzewania w domu staje się powoli standardem.
Domy budowane w Polsce w drugiej połowie XX wieku miały najczęściej tylko jedno źródło ciepła, czyli tradycyjny kocioł węglowy. W nowym budownictwie ogrzewanie stało się sprawą bardziej skomplikowaną. Kominki z płaszczem wodnym i bez niego, elektryczne nagrzewnice, systemy ogrzewania podłogowego, nawet dekoracyjne palniki na bioetanol generują energię cieplną. Przy coraz wyższych wymaganiach stawianych izolacjom termicznym tradycyjny kocioł może być z powodzeniem zastąpiony albo uzupełniany innymi urządzeniami. W nowych domach często stosuje się kilka współpracujących ze sobą systemów ogrzewania.
Warto mieszać?
Każdy rodzaj ogrzewania ma swoje atuty: niski koszt paliwa, wygodę eksploatacji czy możliwość zdalnego uruchomienia. Łącząc kilka systemów można wykorzystać zalety każdego z nich zależnie od potrzeb. Jednak dodatkowe urządzenia podnoszą koszt budowy i ją komplikują, nie warto więc inwestować w rozwiązania niepotrzebne.
Dom inteligentny
Systemy ogrzewania domu węglem i prądem bardzo się różnią. Kocioł węglowy jest wciąż w czołówce pod względem niskich kosztów eksploatacji, systemy elektryczne są bezapelacyjnie najdroższe. Ale też ogrzewanie węglowe wymaga regularnego uzupełniania paliwa oraz czyszczenia instalacji, a alternatywą jest system łatwy do zaprogramowania, czy nawet zdalnego kontrolowania. Razem mogą się sprawdzić w domu osoby, która często podróżuje. W takim przypadku codziennym paliwem jest węgiel, a na czas wyjazdu uruchamia się kocioł elektryczny. Rachunki rosną, ale nie trzeba się martwić wyziębieniem domu.
Dla bezpieczeństwa
Za podwójnym systemem ogrzewanie przemawiają też względy bezpieczeństwa. Jeśli jeden układ zawiedzie, zawsze można skorzystać z drugiego. Rezerwowy system bywa stosowany np. w razie awarii kotła. Wiele współczesnych urządzeń nie działa bez prądu, także kotły gazowe czy wyposażone w podajniki opału kotły węglowe. Uszkodzenie linii przesyłowej grozi mieszkańcom domu nie tylko brakiem światła, ale i chłodem. W okolicach, w których takie awarie zdarzają się często, nieocenione jest źródło ciepła niezależne od elektryczności, zwłaszcza kominek.
Praktyczna ozdoba
Inwestorzy często decydują się na kominek ze względu na jego urok. Trzaskający na palenisku ogień zawsze kojarzy się z domową atmosferą. Taka ozdoba podwyższa koszt budowy domu co najmniej o kilka, a nawet o kilkanaście tys. zł. Decydując się na kominek, warto rozważyć dostosowanie go do ogrzewania domu. Może być traktowany jako awaryjne i uzupełniające źródło ciepła, używane jesienią i zimą zamiast głównego systemu ogrzewania. Daje też ”rezerwę mocy” która przydaje się w czasie wyjątkowo surowych mrozów – rzadkich ostatnio, ale jednak pojawiających się od czasu do czasu.
Kominek to też sposób na obniżenia kosztów ogrzewania zwłaszcza w tych domach, które opalane są olejem opałowym albo ogrzewane elektrycznie, a więc koszt podstawowego paliwa jest wysoki.
Jako podstawowe źródło ciepła kominek okazuje się jednak zbyt kłopotliwy. Konieczność częstego dokładania drewna, bałagan w salonie czy choćby duża przestrzeń zajmowana przez zapas opału na zimę dla wielu właścicieli domów okazują się poważnymi przeszkodami. Ale gdy źródłem opału jest własny kawałek lasu, a dom stoi na uboczu, gra może być warta świeczki. W takiej sytuacji to ogrzewanie elektryczne w postaci np. wielofunkcyjnego klimatyzatora będzie miało funkcję uzupełniającą.
W budynkach pasywnych zamiast klasycznego kominka lepiej sprawdza się wersja na bioetanol. Daje mniej ciepła, ale w szczelnym i dobrze izolowanym termicznie domu może okazać się wystarczająca.
Ciepła woda za darmo?
Częścią domowego systemu ogrzewania są niekiedy kolektory słoneczne, służące też do podgrzewania wody użytkowej. Mogą okazać się opłacalne, gdy nasłonecznienie jest odpowiednie, a koszt podstawowego paliwa wysoki. Wydatek nie zawsze jest jednak uzasadniony – ”darmowe ogrzewanie” może słono kosztować, gdy weźmie się pod uwagę koszt budowy i serwisowania instalacji.
W wielu przypadkach inwestycja w uzupełniające się systemy grzewcze okazuje się opłacalna, a przynajmniej korzystna z punktu widzenia komfortu mieszkańców.