8 sposobów na oszczędności w domowym budżecie. Zauważysz różnicę w wydatkach

Z niektórych pozycji w domowym budżecie nie sposób zrezygnować, z innych – szkoda. Niektóre sposoby na oszczędzanie nie wiążą się jednak z wyrzeczeniami, wymagają tylko drobnej zmiany przyzwyczajeń. Niektóre z nich dają nawet dodatkowe korzyści.

Trzeba dowieźć dzieci do szkoły, zdążyć do pracy, przywieźć zakupy… Posiadacze samochodów wiedzą, jak często auto okazuje się najwygodniejszym środkiem transportu. Nie dotyczy to jednak wszystkich sytuacji. Nastolatkowie nie muszą być podwożeni wprost pod drzwi szkoły, da się też ograniczyć liczbę wypraw po zakupy. Zwłaszcza w dużych miastach czas podróży własnym samochodem wraz ze znalezieniem miejsca parkingowego może okazać się porównywalny z dojazdem komunikacją publiczną. Może więc lepiej poczytać w tramwaju, niż denerwować się w korku? Przy okazji w ten sposób można miesięcznie oszczędzić nawet kilkaset złotych.

Żeby dotrzeć do miejsca oddalonego o kilkaset metrów czy kilometr nie trzeba wyprowadzać samochodu z garażu. Wystarczy rower i zasilający go fantastyczny silnik na biopaliowo – np. na tłuszcz z „oponki”.

Rezygnować z ćwiczeń? Nie ma mowy! Warto się tylko zastanowić, czy cotygodniowa jazda samochodem do centrum fitness to najlepsza opcja. Może lepsza będzie codzienna sesja jogi we własnym pokoju, czy bieganie z przyjaciółką? Kilkadziesiąt złotych wydawanych co miesiąc na karnet dla jednej osoby będzie udaną i sensowną inwestycją, dla innej marnowaniem pieniędzy.

Internetowe porównywarki cen i ofert to cenne narzędzia, ułatwiające znalezienie konkretnego produkty w najlepszej cenie, tańszego ubezpieczenia, taniego domu na wakacje. Warto z nich korzystać, gdy planuje się większe inwestycje.

Lista zakupów spisana na świstku papieru może się wydawać śmiesznym anachronizmem, ale ułatwia zakupy. Dzięki niej łatwiej uniknąć kuszących promocji i wydawania pieniędzy na niepotrzebne produkty, które ostatecznie – przeterminowane – wylądują w koszu. Bezpieczniej jest też wybierać się na zakupy bez dzieci, chyba że kupujący dysponuje żelazną wolą albo znacznymi talentami pedagogicznymi. W przeciwnym razie wyjdzie ze sklepu dźwigając torby pełne nieplanowanych zakupów. I to raczej nie z działu ze zdrową żywnością.

Nawet na wsiach ubywa przydomowych sadów, nie mówiąc o wymagających więcej pracy warzywniakach. Ich miejsce zajmują trawniki i ozdobne rabaty. Tymczasem w nawet najlepszych delikatesach nie da się kupić owoców i jarzyn tak świeżych i dojrzałych, jak te zrywane na bieżąco we własnym ogrodzie. To także okazja do zaoszczędzenia wcale niebagatelnej sumy. W ostatnich latach cena np. kilograma malin sięgała 50 zł, ze względu na suszę i brak rąk do pracy drożały też inne produkty rolne.

W ogrodzie koło domu warto też wyznaczyć miejsce na kompostownik. Łatwo można w nim wyprodukować wartościowy, darmowy nawóz, a właścicielom będzie przysługiwała ulga finansowa za wywóz odpadów. Co prawda w większości gmin oszczędności są symboliczne, ale i kilka złotych poprawia bilans.

O oszczędzaniu energii powiedziano już wiele. Niemal każdy wie już, że pozostawiona w gniazdku ładowarka i „uśpiony” elektroniczny sprzęt bezużytecznie zużywają energię, diody LED są o wiele tańsze w eksploatacji od żarówek – ale ta świadomość niekoniecznie wpływa na zmianę przyzwyczajeń. Rosnące ceny energii elektrycznej mogą zmienić ten stan rzeczy.

Sposobów na poprawę domowego bilansu jest więcej, pierwszym krokiem w szukaniu oszczędności jest przeanalizowanie aktualnych wydatków i znalezienie tych niepotrzebnych.