Zjawiskowa chatka niedaleko Warszawy, którą możesz wynająć. Książki, natura i święty spokój
Letni dom niedaleko Warszawy, dobrze zaopatrzona biblioteczka, wokół lasy i pola. To spełnienie największych marzeń każdego miłośnika natury i wypoczynku w niesamowitych miejscach. Czego chcieć więcej podczas krótkiego urlopu?
12.07.2019 11:14
Wydana w 2017 roku książka „Cabin Porn” to niewielki album prezentujący drewniane domy, chaty i ziemianki, w większości zbudowane przez amatorów. Przede wszystkim jednak to zbiór opowieści o marzeniach, tęsknocie za życiem w głuszy. Czyli pragnieniu powszechnym, ale trudnym do zrealizowania. Choćby z obawy, że w rzeczywistości okaże się zbyt uciążliwe. W końcu łatwiej jest podziwiać domki na drzewach i altany na pustyni, niż w nich mieszkać. Tytuł książki wbrew pozorom nie odnosi się więc do erotyki, ale pożądania rozumianego znacznie szerzej.
Na szczęście we współczesnym świecie nie trzeba ograniczać się do skrajnych wyborów: zamieszkać w pustelni, czy oglądać ją na zdjęciach? Można po prostu spróbować przez chwilę, bez kłopotliwego wiązania się z jednym miejscem.
Mały domek w lesie
Wynajęcie wygodnej chatki ma wiele plusów, zwłaszcza jeśli jest tak przytulna jak Bookworm Cabin. Dom zbudowany został na planie kwadratu o boku pięciu metrów. Przekrywa go dwuspadowy dach z kalenicą biegnącą po przekątnej, dzięki czemu bryła wygląda nowocześnie. Elewacje pokryte zostały drewnem w naturalnym kolorze, a jedną ze ścian przeszklono. Mimo nieco ekstrawaganckiej formy budynek wtapia się w otoczenie. Choć od Warszawy dzieli go zaledwie około 50 km, miasto wydaje się odległe. Najbliższa „metropolia” to wieś Adamów, licząca niespełna 200 mieszkańców. W sąsiedztwie są za to liczne pola i łąki, a przede wszystkim mazowiecki las sosnowy.
Aranżacja wnętrza
Poza łazienką i toaletą całe wnętrze domu tworzy jedną, otwartą przestrzeń. Pięciometrowa wysokość umożliwiła budowę antresoli z sypialnią. Na parterze mieści się cześć dzienna z kuchnią i salonem. Fotel i miękka sofa zachęcają, by zapaść się w nie z książką. Zgodnie z nazwą, to miejsce dla moli książkowych. Jedną ze ścian od góry do dołu pokrywają półki pełne książek. Ponoć ich zawartość ma się z czasem zmieniać, a jedną z atrakcji będą „przedpremierowe pokazy” tomów niedostępnych jeszcze w księgarniach. Latem najlepszym miejscem na lekturę może być taras, zimą fotel przy piecyku kozie. Ciepły, naturalny kolor drewna zestawiony jest z szarościami i akcentami czerni. Koloru dodają różnobarwne grzbiety książek i czasopism.
Wystrój domku – i stawki za dobę – kojarzą się raczej z butikowym hotelem niż agroturystyką czy starą chałupą w głuszy. To miejska, oswojona wersja drewnianej chaty. Miejsce odpoczynku dla dwóch osób, a nie rodzin z dziećmi. Zgodnie z opisem na stronie projektu, Bookworm Cabin ma być przestrzenią w kompletnego odcięcia się od przebodźcowanego świata. Choć właściciele podkreślają, że nie zainstalowali wi-fi, a sygnał komórkowy czasem zanika, warunki trudno uznać za spartańskie. Dostęp do gorącej wody, prądu i kuchennego wyposażenia to oczywistość.
Projekt małego domu
Sukces jak zwykle ma wielu ojców. Projekt architektoniczny domu przygotowała pracownia POLE Architekci, w pierwszej wersji wybudowany został w Rzepiskach jako Dom Baby Jagi. Ta realizacja spodobała się Bartłomiejowi Kraciukowi oraz Marcie Puchaleskiej-Kraciuk tak bardzo, że para podjęła decyzję o budowie własnej chaty. Pozostało podzielić zadania. Ona, jako założycielka pracowni projektowania wnętrz MP Studio Architektury zajęła się aranżacją, doborem mebli i detali. On – organizacją. W nietypowy sposób rozwiązano sprawę finansowania. Część funduszy zebrana została za pośrednictwem serwisu odpalprojekt.pl. Pół roku po zakończeniu akcji budynek został oddany do użytku.