Żegnajcie wnętrza rodem z PRL‑u. Metamorfoza mieszkania w bloku

Mieszkania w budynkach z lat 60. są żywą legendą dostarczającą wiedzy o dawnym wystroju i stylu. Tak było również w tym przypadku. W krakowskim mieszkaniu, którego od lat nie remontowano, zachowały się niemodne meble, okładziny i sprzęty. Renowacją i nowa aranżacją wnętrz zajęła się firma Och-Ach Koncept.

Mieszkania w budynkach z lat 60. są żywą legendą dostarczającą wiedzy o dawnym wystroju i stylu. Tak było również w tym przypadku. W jednym z krakowskich lokali, którego od lat nie remontowano, zachowały się niemodne meble, okładziny i sprzęty. Nowi właściciele mieszkania zlecili kompleksowy remont i nową aranżację wnętrz pracowni architektonicznej Och-Ach Koncept.

Pomysł jest dziełem Katarzyny Benko - absolwentki Wydziału Architektury i Urbanistyki na Politechnice Krakowskiej. Swoją pasję do funkcjonalnego aranżowania wnętrz rozwijała, pracując w holenderskim biurze Tangram Architekten. Oto, jak z sukcesem przeprowadziła spektakularną metamorfozę peerelowskiego mieszkania.
Ze względu na niedzisiejszy wystrój od dłuższego czasu było ono wystawione na sprzedaż. Ostatecznie zostało kupione przez inwestorkę, która od razu zaplanowała gruntowny remont. Powierzchnia 65 mkw. to doskonałe pole do popisu dla architekta wnętrz. Z kuchni usunięto starą zabudowę i zaplanowano wnętrze na nowo, dzięki czemu jest obecnie bardziej funkcjonalna.

Jedyną pozostałością po dawnych czasach jest teraz klepka ułożona w jodełkę. Odświeżona prezentuje się bardzo okazale. Kuchnia zyskała białą, gładką zabudowę. Wraz z wysoko zamontowanym sprzętem AGD wypełnia ona szczelnie całą ścianę pomieszczenia - od podłogi aż po sufit.

Na przeciwległej ścianie znalazł się ciąg kuchenny. Blaty, parapet i stół wykonane są z tego samego krajowego gatunku drewna. Jedną ze ścian pokryto farbą tablicową, dzięki czemu stała się ona niczym duża tablica korkowa, na której domownicy zapisują ważne terminy, pilne notatki i życzenia dobrego dnia. Nad blatem położono biało-szare płytki mozaikowe.

W czasach PRL-u boazeria w przedpokoju była w dobrym guście. Każdy też miał wówczas standardowe, przydzielone przez spółdzielnię drzwi łazienkowe z białym skrzydłem i mrożoną szybką. Wszystkich tych elementów projektantka bezlitośnie się pozbyła, planując nową aranżację.

W ciemnym niegdyś przedpokoju po remoncie zagościła czysta biel. Wnętrze stało się przestronne i jasne. Lustro powiększa optycznie strefę wejścia. Wyeksponowana rura została żartobliwie pomalowana na limonkowy kolor, co czyni ją atrakcyjnym akcentem ozdobnym.

Dobrze wszystkim znane biało-szare kafelki oraz plastikowe zestawy z lustrem i uchwytami na ręczniki były kiedyś w każdej łazience. Dziś powinno się je oglądać jedynie na starych zdjęciach, jedynie w ramach sentymentalnych wycieczek w przeszłość. Armatura o niewyszukanym kształcie, z niewygodnymi pokrętłami już dawno powinna trafić na śmietnik.

Po dwóch tygodniach remontu łazienka zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Efekt świeżości uzyskano dzięki białym ścianom i zgeometryzowanym sprzętom. Wnętrze powiększa duże lustro przyklejone na ścianę bezpośrednio nad toaletą i umywalką. Ciekawym kontrastem na tle wszechobecnej bieli jest zastosowanie nowoczesnej czarnej armatury i fantazyjnych płytek ceramicznych.

Biało-ruda mozaika na podłodze była codziennością w łazienkach wybudowanych w latach 60. i 70. Raz położona nie zmieniała swego miejsca przez lata, bo też nie bardzo było na co. Dziś na szczęście nie ma już takiego problemu.

Marokańskie płytki na posadzce oraz drewnopodobne na obudowie wanny bardzo uatrakcyjniły neutralne, nowoczesne wnętrze. Obudowa podwieszanej toalety i ściany przy strefie kąpielowej została wykończona modnymi kafelkami rodem z londyńskiego metra.