Tani, funkcjonalny, wygodny. Dom w Będzinie

Nagie ściany z betonowych pustaków, zwarta parterowa bryła, płaski dach. Dom zaprojektowany przez architektów z biura Jojko + Nawrocki Architekci jest niezwykły, a jednocześnie niemal niezauważalny. O realizacji rozmawiamy z architektem Bartłomiejem Nawrockim.

Tani, funkcjonalny, wygodny. Dom w Będzinie
Źródło zdjęć: © Projekt Jojko + Nawrocki Architekci; fot. Michał Jędrzejowski

21.02.2018 | aktual.: 21.02.2018 15:19

Krzysztof Zięba: Bez spadzistego dachu, bez balkonów, bez przybudówek i tarasów. Dom w Będzinie mocno kontrastuje z sąsiednimi budynkami.

*Architekt Bartłomiej Nawrocki: *Dopiero oglądając zdjęcia zrobione na pobliskim wzgórzu, zobaczyliśmy dom w ten sposób. Z perspektywy ulicy i sąsiednich zabudowań dom jest prawie niewidoczny – o to nam właśnie chodziło. Pochyłość terenu, wysokie trawy, kolor sprawiają, że bryła się gubi, wygląda jak zagłębiona w ziemi i jest niezauważalna. Przeciwległe zbocze zajmują pola, nie ma tam budynków, a nowe powstają wzdłuż drogi, więc to niedopasowanie do otoczenia trudno komukolwiek zauważyć. W tym projekcie próbowaliśmy przede wszystkim zmierzyć się z kwestią konkurowania ceną. Krótko mówiąc, chcieliśmy sprawdzić, czy da się robić dobrą architekturę naprawdę tanio. W przypadku przeciętnego projektu gotowego koszt 1 mkw. to około 3500 zł za wykończony dom z podstawowym wyposażeniem stałym. Chcieliśmy zejść o 1000 zł poniżej tego poziomu. Dom w Będzinie miał kosztować ok. 350 000 zł i chyba udało nam się zmieścić w budżecie.

Obraz
© Projekt Jojko + Nawrocki Architekci; fot. Michał Jędrzejowski

Trzeba było ciąć koszty. Z czego można zrezygnować, budując dom?

Zaczęliśmy już od lokalizacji. Ze względu na układ działki optymalne byłoby umieszczenie budynku w przeciwnym krańcu, może na podwyższeniu. Moglibyśmy też zrobić zagłębiony w ziemi podjazd. Strefa dojazdowa nie kolidowałaby wówczas z ogrodem. Z drugiej strony doprowadzenie infrastruktury i utwardzenie placu bardzo podniosłoby koszt budowy i potem użytkowania. Podjazd trzeba było więc maksymalnie skrócić, jednocześnie zapewniając mieszkańcom prywatność. Ale mówienie o cięciu kosztów nie do końca pasuje do tej sytuacji. Oszczędności mają sens tylko wtedy, gdy nie traci się komfortu, użyteczności i trwałości. Z tego wynikał wybór technologii oraz materiału.

Obraz
© Projekt Jojko + Nawrocki Architekci; fot. Michał Jędrzejowski

Zdecydowaliście się go nie okrywać, odsłaniając surową powierzchnię pustaków.

Inwestorzy są młodymi ludźmi, zafascynowanymi industrialnym dziedzictwem okolicy. A praktycznie po sąsiedzku zachowały się ruiny cementowni w Grodźcu, założonej ponad 150 lat temu. Kiedy pokazaliśmy im betonowe pustaki, czyli planowany budulec, łatwo dali się do nich przekonać. Przynajmniej we wnętrzach. Elewacja to trochę trudniejsza do zaakceptowania sprawa, stąd posadzony przy ścianie bluszcz. Nie chcemy przecież nikogo zmuszać do mieszkania w gołych ścianach.

Po roku mieszkania przekonali się, że beton – w końcu skała, tyle że sztuczna – ma swój charakter, zmienia wygląd w zależności od pory dnia, światła, opadów. I pustaki zaczęły się naprawdę podobać. Budujemy teraz kolejny dom i zabraliśmy przyszłych właścicieli do Będzina, żeby przekonali się, jak działa ten pomysł.

Obraz
© Projekt Jojko + Nawrocki Architekci; fot. Michał Jędrzejowski

Wracając do kosztów, od technologii zależy np. szybkość budowy. Od początku założyliśmy, że stropy będą prefabrykowane, a to wpływało na kształt budynku. Instalacje ograniczyliśmy do niezbędnego minimum. Wybór technologii, urządzeń dostępnych na rynku jest ogromny, ale skomplikowane systemy cyrkulacji powietrza czy automatyka nie są w domu niezbędne. Mamy więc tylko jeden komin, wentylację grawitacyjną.

I zielony dach. To pokrycie uważane jest zwykle za kosztowne. Czy nie kłóci się to z programem oszczędnego projektowania?

Początkowo dach był zwykły, wysypany warstwą żwiru. Właściciele "kupili" pomysł wtopienia domu w krajobraz, ogrody na dachu bardzo im się podobały. Po roku sami zaproponowali przebudowę. My zgodziliśmy się zrobić projekt za darmo, pod warunkiem że dach i całe obejście zrealizują według rysunków, a oni samodzielnie ułożyli nowe pokrycie. Zielony dach z niską ekstensywną roślinnością nie wymaga wiele - mchy i trawy radzą sobie na macie ze specjalnej mineralnej wełny. Dom zbudowany jest na planie kwadratu i podzielony na cztery równe części, każda z oddzielną funkcją: strefa dzienna, nocna, serwisowo-gospodarcza i taras.

Obraz
© Projekt Jojko + Nawrocki Architekci; fot. Michał Jędrzejowski

Na ile sztywny jest ten podział?

Strefowanie w dużej mierze uwarunkowane było ekonomią. Zaproponowaliśmy dość elastyczny podział przestrzeni z myślą o różnych scenariuszach, próbując przewidzieć, co wydarzy się w kolejnych latach. Kiedy zaczynaliśmy pracę, inwestorzy planowali powiększenie rodziny, ale nie mieli jeszcze dzieci. Zaplanowane na przyszłość pomieszczenia mogły być stopniowo wykańczane albo tymczasowo używane jako składzik. Od początku przewidziana była możliwość podzielenia pokoju na dwa mniejsze, dla rodzeństwa. Co więcej, między kuchnią a garażem są odpowiednio przygotowane nadproża, więc w razie potrzeby także to pomieszczenie może być zaadaptowane na pokój. Jest odpowiednia izolacja, wylewka i instalacje. Wystarczy na miejscu bramy garażowej wstawić cztery rzędy pustaków i okno, więc przebudowa nie powinna sprawić kłopotu.

Obraz
© Projekt Jojko + Nawrocki Architekci; fot. Michał Jędrzejowski

Ta elastyczność ważna jest też w małej skali. W domu szkoda było miejsca na osobny pokój gościnny, ale zaproponowaliśmy możliwość wydzielenia takiej części ze strefy dziennej. Regał między kuchnią a pokojem miał być osadzony na kółkach, tak by przesuwając go, można było uzyskać tymczasową sypialnię.

Co jest najbardziej nietypowe w tym projekcie?

Zwykle inwestor ma dość określony program i wyobrażenie domu. Na pierwszych spotkaniach określamy szacunkowy koszt. Pytanie o dostępne środki to nie afront, tylko racjonalne planowanie inwestycji. Masz milion, budujemy wszystko, co zaplanowałeś. Nie masz – może zmniejszymy powierzchnię, z czegoś zrezygnujemy, trzeba trochę obniżyć jakość albo zdobyć dodatkowe fundusze.
Tym razem to odwróciliśmy. Założony budżet był nieprzekraczalny, w jego ramach trzeba było uzyskać jak najbardziej funkcjonalne rozwiązanie. Liczymy każdy metr, a w rezultacie okazuje się, że może powstać wygodny dom o powierzchni 120 mkw., z pralnią, pomieszczeniem technicznym i garażem.

Obraz
© Projekt Jojko + Nawrocki Architekci; fot. Michał Jędrzejowski

Autorzy: Jojko + Nawrocki Architekci, Marcin Jojko, Bartłomiej Nawrocki, Barbara Ziemba, Bianka Swinder
Powierzchnia: 120 mkw.
Fotografie: Michał Jędrzejowski
*Więcej informacji: jna.com.pl *

dom jednorodzinnytani domprojekty domów
Wybrane dla Ciebie