Rolety wewnętrzne. Błędy, które najczęściej popełniamy przy wyborze
Zamiast zasłon i firan coraz częściej wybieramy rolety wewnętrzne. Są bardzo praktyczne i dobrze chronią wnętrza domu przed wścibskimi spojrzeniami. Jest ich mnóstwo i zwykle kupujemy te, które wpadną nam w oko. Zwykle odkrywamy pomyłkę dopiero po rozpakowaniu, a wtedy trudno je zwrócić. Warto więc przemyśleć swój wybór, by uniknąć błędów i nie żałować tej inwestycji.
14.05.2018 | aktual.: 18.07.2018 10:17
Przede wszystkim trzeba wybrać rodzaj. Dostępne są rolety klasyczne ekranowe, które po prostu zwijają się do góry. Można też zdecydować się na rolety rzymskie, które nie nawijają się na rolkę, a za pomocą prostego mechanizmu składają się falami. Są one wzmacniane poprzecznymi fiszbinami, co ułatwia równoległe składanie. Kuszą też rolety weneckie, zwijane do góry półokrągłymi fałdami. Jeszcze bardziej podobne do tradycyjnych zasłon są rolety austriackie. Te podnosi się w taki sam sposób jak kurtynę na scenie teatru. Pozostają jeszcze rolety plisowane – tak zwane harmonijki, które mogą rozwijać się i w górę, i w dół oraz popularne ostatnio rolety dzień-noc (duolight).
Wybór nie jest łatwy, prawda? Wszystko zależy od tego, w jakim stylu urządziliśmy wnętrza i czy pomieszczenia są mocno nasłonecznione. Ważne jest również, jaką pełnią funkcję – inne rolety pasują do sypialni, inne do salonu, pokoju na poddaszu, a jeszcze inne do naszego prywatnego home office, kuchni czy łazienki.
Bawełna czy poliester?
Kupując rolety, chcemy mieć pewność, że to inwestycja na dłużej. Raczej nie planujemy ich wymiany co sezon. W takim razie błędem byłby wybór rolet z "przypadkowej” tkaniny. Jeśli kładziemy nacisk na naturalność, to spodobają się nam rolety z bawełny, lnu czy jedwabiu. Jednak warto mieć na uwadze, że tkaniny typu poliamid i poliester prezentują się również bardzo atrakcyjnie, a do tego mają wiele zalet nie do przecenienia – na przykład nie gniotą się i są bardzo wytrzymałe.
A może folia?
A gdyby tak nabyć rolety, w których zamiast tkaniny producent zastosował papier, bambus albo trzcinę? Dlaczego nie. Jednak warto mieć jakiś konkretny powód. Przypadkowe zakupy czasem okazują się błędami nie do cofnięcia. Na przykład argumentem przeciwko bambusowi może być rozpowszechniona opinia na temat konieczności częstego czyszczenia. Na bambusowych roletach łatwiej osiada kurz i trzeba regularnie je przecierać. Natomiast można rozważyć zakup rolet np. z folii refleksyjnej – zwłaszcza do wnętrz mocno nagrzewających się. Ten materiał jest przejrzysty. Niby mizerny, a skutecznie redukuje nagrzewanie się pomieszczenia. Dostawcy mają też propozycje dla osób ze specjalnymi potrzebami. Alergicy, palacze lub po prostu ludzie zwracający szczególną uwagę na ekologiczne rozwiązania mogą kupić rolety ze specjalistycznych materiałów, które usuwają z powietrza nieprzyjemne zapachy i szkodliwe substancje, np. kwas octowy i amoniak rozkładają na wodę i dwutlenek węgla.
Jak ciemno ma być?
Kolejna kwestia to funkcja, jaką mają pełnić rolety. Zasłaniać okna, to oczywiste, ale nasuwa się pytanie: w jakim stopniu? Przecież użyte w nich tekstylia mogą być półprzejrzyste, mniej lub bardziej gęsto tkane, uzupełniane różnymi powłokami, np. podgumowane. Dobierając rolety do wnętrz mocno nasłonecznionych i nagrzewających się, warto pamiętać, że można zdecydować się na materiały pokryte z jednej strony perłowym połyskiem, dzięki czemu odbijają światło. Są też dostępne rolety z tekstyliów z warstwą nie przepuszczającą promieni słonecznych, które bardzo skutecznie zaciemniają wnętrza. Tkaniny typu blackout blokują promienie słoneczne w ponad 90 proc.
Wolno wiszącze czy zabudowane?
Załóżmy, że chcemy zamontować rolety w miejscu, w którym będą narażone na zabrudzenia, wypłowienie, działanie wilgoci czy zdeformowanie. Nie ma mowy, żebyśmy wybrali "pierwszą z brzegu” tkaninę – prawda? Trzeba szukać materiału z apreturą ograniczającą jego podatność na niekorzystne czynniki. Ponadto w takiej sytuacji warto zastanowić się nad kupnem rolet rzymskich, które nadają się do prania. Łatwo je zdemontować i włożyć do pralki.
Przed zakupem należy też ustalić potrzebne nam rozwiązania techniczne. Chociażby, czy mają to być rolety wolno wiszące, czy zabudowane – kasetowe. Te pierwsze po prostu wiszą na rolkach. Drugie – mają jeszcze prowadnice, dzięki którym przylegają do okna i nie przesuwają się. Jeśli wiemy, że w naszym domu są często przeciągi, albo chcemy wyposażyć pomieszczenia z oknami dachowymi, nie możemy kupić rolet wolno wiszących. To byłby błąd.
Ile centymetrów dodać przy pomiarze?
Do przemyślenia jest też sposób montażu rolet. Do nowych okien lepiej wybrać metodę nieinwazyjną. W przeciwnym wypadku możemy stracić gwarancję producenta okien i nie będziemy mogli ich zareklamować. Taka sytuacja wymaga zastosowania rolet wolno wiszących, najlepiej montowanych do ściany. Z drugiej strony montaż rolet z prowadnicami na okiennej ramie ma swoje zalety, np. umożliwia swobodne otwieranie okien.
Od wybranego sposobu montażu zależy, jak ustalimy potrzebne wymiary. Jeśli będziemy mocować rolety do ściany lub sufitu, musimy wymierzyć wnękę okienną i dodać po 5 cm z każdego boku. Wysokość mierzymy od miejsca zawieszenia do parapetu lub podłogi. Natomiast jeśli zamierzamy zamontować rolety na ramach okiennych, musimy wymierzyć szerokość szyby i dodać po ok. 2 cm z każdego boku. Wysokość ustalimy mierząc wysokość skrzydła okna. Dzięki precyzyjnym wyliczeniom rozmiarów, unikniemy kolejnych błędów i w efekcie będziemy długo cieszyć się swoim wyborem.