Odkurzacz inny niż wszystkie? Philips AquaTrio łączy przyjemne z pożytecznym
Działa na baterie, odkurza i myje jednocześnie, nie wymaga czyszczenia po sprzątaniu. Ma jeszcze kilka innych przydatnych funkcji, które pozwalają na utrzymanie podłóg, mebli czy samochodu w czystości. Jak poradził sobie nowoczesny odkurzacz Philips AquaTrio podczas typowego weekendowego sprzątania? Oto test urządzenia, które ma ambicje zastąpić odkurzacz, podręczną szczotkę do podłogi oraz mopa.
03.11.2022 14:05
Philips AquaTrio to odkurzacz typu trzy w jednym – ma funkcję aktywnego mycia, może pracować jako "zwykły" odkurzacz oraz odkurzacz ręczny. Kiedy więc kurier dostarczył mi urządzenie do testów, spodziewałem się naprawdę niemałej paczki. Jednak gdy otworzyłem drzwi, w pierwszej chwili pomyślałem, że dostałem tylko jedną część przesyłki. Wszystko bowiem mieściło się w stosunkowo niewielkim pudle, które dodatkowo było bardzo lekkie.
Dla mnie było to zaskoczeniem, ponieważ od kilku lat sprzątam dom dużym odkurzaczem parowym, który jest – owszem – skuteczny, ale jednocześnie bardzo ciężki. To jego główna wada – dobre kilkanaście kilogramów przeniesione kilka razy po schodach podczas weekendowych porządków może każdego zniechęcić do utrzymywania czystości.
Philips AquaTrio zyskał więc od razu kilka punktów za wagę i kompaktowość, ale nie to było jego głównym zadaniem. Miał przede wszystkim skutecznie sprzątać i to w taki sposób, żeby odkurzanie nie było już męczącym obowiązkiem, a stało się – chociaż trochę – przyjemnością.
Na test wybrałem sobotnie przedpołudnie, czyli czas, kiedy w domach i mieszkaniach w całej Polsce tradycyjnie rozlega się odgłos włączanych odkurzaczy. Chciałem zbadać dokładnie każdą z trzech funkcji urządzenia – odkurzacz ręczny, odkurzacz do sprzątania na sucho oraz opcję aktywnego mycia. Jako że ta ostatnia wydawała mi się najbardziej ciekawa, zacząłem… od dwóch innych, najlepsze zostawiając na koniec.
Etap 1 – drobne odkurzanie
Na pierwszy ogień idzie to, co jest najbardziej pod ręką. Czyli – bezprzewodowy odkurzacz ręczny. Na blok silnika zakładam odpowiednie narzędzie – jeden klik i gotowe.
Już na tym etapie ponownie pozytywnie zaskakuje waga – odkurzacz jest naprawdę bardzo lekki, również w porównaniu do innych odkurzaczy bezprzewodowych.
A jak się sprawdza? Tutaj trudno oczekiwać jakichś wielkich rzeczy, mały odkurzacz ręczny ma za zadanie po prostu wciągać kurz i to, co się akurat wysypało – i to robi. Czas więc podnieść poprzeczkę – idziemy odkurzyć samochód.
Jako posiadacz dwóch psów nie jestem w stanie zapanować nad tym, co przynoszą do samochodu. I chociaż jeździmy razem raczej rzadko, w aucie zawsze widać, że jednym z rodzinnych ulubieńców jest czarno-biały Cavalier. Sierść pojawia się w aucie już następnego dnia po sprzątaniu – to zatem doskonały sposób na sprawdzenie, jak Philips AquaTrio radzi sobie w takim scenariuszu.
Odkurzacz jest wyposażony w długą szczelinówkę, mającą zastosowanie w sprzątaniu trudno dostępnych miejsc, których nie brakuje w samochodzie. To akurat sprawdza się bardzo dobrze – szczelinówki w odkurzaczach, z którymi miałem do czynienia do tej pory, były raczej krótkie, co utrudniało odkurzanie np. przestrzeni z boku foteli. Ciąg odkurzacza może nie zebrał absolutnie wszystkich powbijanych w okładzinę drobinek piasku (z tym radzą sobie tylko profesjonalne odkurzacze samochodowe), ale grubsze zabrudzenia dało się odkurzyć bez problemu.
Jednak tym, co naprawdę wyróżnia sprzęt Philipsa od innych, jest minielektroszczotka, służąca do odkurzania np. tapicerowanych mebli czy foteli samochodowych z sierści zwierząt. Jest napędzana małym silniczkiem zamontowanym w nasadce, a nie tylko pędem powietrza, jak to często jest w innych odkurzaczach. Dzięki temu szczotka nie zatrzymuje się podczas odkurzania i dokładnie zbiera przyczepione do powierzchni zabrudzenia, jak właśnie sierść.
Ja postanowiłem przetestować ją tam, gdzie białych włosków było najwięcej – czyli na dywanikach. Już po kilku ruchach po sierści nie było śladu. Niestety – pies uznał, że taki czysty dywanik jest doskonałym miejscem, żeby chwilę odpocząć…
Po sprzątaniu odkurzaczem ręcznym wnioski są takie:
+ bardzo przydatna długa szczelinówka pozwala dotrzeć w wąskie przestrzenie,
+ elektroszczotka świetnie radzi sobie z zabrudzeniami na tapicerce czy dywanikach,
- gabaryty urządzenia nie pozwalają na odkurzanie elektroszczotką okładziny w samochodzie, a dywaniki trzeba wyjąć, by je odkurzyć.
Etap 2. Odkurzacz z nasadką z podświetleniem LED
Czas na kolejne zadanie, czyli odkurzanie "na sucho". AquaTrio jest tak skonstruowany, że do stosunkowo niewielkiego modułu z silnikiem przypinamy odpowiednie oprzyrządowanie. Teraz więc do odkurzacza ręcznego dokładamy tylko metalową rurkę i przystawkę z elektroszczotką. Tu mamy tę samą sytuację co w przypadku przystawki do tapicerki – zintegrowany silnik obraca szczotką, która unosi i odrywa brud ze sprzątanej powierzchni.
Nie mam w domu wielu dywanów. Tylko tu i ówdzie leżą chodniczki, żeby zimą było przyjemniej. Sprzątanie przyniesionego na łapach piasku z dywanowego włosia nie jest zajęciem, które my – właściciele czworonogów – lubimy najbardziej. Szczególnie że odkurzacze raczej kiepsko sobie radzą z wyciąganiem odrobinek brudu z takich miejsc.
Jak w takim zadaniu poradzi sobie Philips AquaTrio? Do testów wybrałem jeden z chodników ze średnią długością włosia. Wiadomo, że im krócej, tym łatwiej dla odkurzacza, producent informuje też, że przydługie włosy dywanu mogą się wkręcić w szczotkę i nie zaleca odkurzania takich powierzchni tym sprzętem. Uznałem więc, że mój "średniowłosy" chodniczek będzie wyzwaniem w sam raz.
Z zamiarem dokładnego sprzątnięcia uruchomiłem odkurzacz od razu w trybie turbo i… bardzo się zdziwiłem, kiedy szczotka zatrzymała się po jednym ruchu. Uznałem, że to niezbyt dobrze świadczy o skuteczności sprzętu, ale po chwili domyśliłem się przyczyny. Przyzwyczajony do zwykłych odkurzaczy mocno przycisnąłem końcówkę ze szczotką do dywanu, podczas gdy tego typu urządzeniem sprząta się inaczej. Właśnie po to jest tam napędzana silnikiem szczotka, żeby nie trzeba było używać siły.
Mając to na uwadze, przystąpiłem do próby numer dwa i – sukces. Nie trzeba było nawet używać trybu turbo, żeby widzieć efekty. Szczotka rozchyla włosy dywanu, podnosi brud, który natychmiast jest zasysany do pojemnika. Na tym polu odkurzacz sprawdził się więc znakomicie.
Tym lepiej poradził sobie tam, gdzie szczotka nie musiała "walczyć" z oporem chodniczka, czyli na twardych deskach podłogi. Dodatkowo bardzo przydatne okazało się oświetlenie LED. Dzięki niemu znacznie lepiej widać kurz nawet w jasnych pomieszczeniach – nisko umieszczone lampki uwidaczniają każdą niesprzątniętą drobinkę. Nie ma więc mowy o sytuacji, w której po odkurzaniu, siedząc wygodnie na kanapie, zauważysz pominięty pasek na samym środku podłogi…
Jednak już zupełnie bezkonkurencyjne jest to rozwiązanie przy odkurzaniu pod meblami. Mimo że dom jest sprzątany systematycznie, na długo zapamiętam to, co zobaczyłem pod kanapą. W takich miejscach kurz i kłębki sierści zbierają się najbardziej, bo nie ma tam ruchu powietrza, który gdzie indziej rozsuwa brud na większej powierzchni. Dzięki nakładce z oświetleniem wiem już, że pod kanapą będę teraz sprzątał znacznie częściej niż do tej pory.
Po odkurzaniu dywanu i twardej podłogi odkurzaczem z nakładką z oświetleniem LED wnioski są takie:
+ elektroszczotka jest bardzo skuteczna, również na wyższych dywanach,
+ łatwo odkurzać pod niskimi meblami (nawet 8–9 cm),
+ doświetlenie sprawia, że odkurzanie jest zacznie skuteczniejsze i łatwiejsze nawet w jasnych pomieszczeniach, ale szczególnie w ciemnych kątach,
- minusów w tej części testu nie zauważyłem. Może coś okaże się w kolejnym etapie?
Etap 3. Odkurzacz z aktywnym myciem
Czas na gwóźdź programu. Każdy z dostępnych na rynku odkurzaczy bezprzewodowych jakoś radzi sobie z odkurzaniem na sucho, każdego można też użyć przy sprzątaniu samochodu. Prawdziwy przełomem, a więc i największą zachętą do zakupu ma być funkcja odkurzania z jednoczesnym myciem twardych podłóg.
Zaczynamy zatem najistotniejszą część testu. Do modułu z silnikiem podłączam rurę z dwoma pojemnikami – na czystą i brudną wodą. Do tego dołączam nasadkę z dwoma szybkorotującymi szczotkami – to technologia nazwana przez producenta AquaSpin. Szczotki PowerBrush zbudowane są z mikrofibry i obracają się w przeciwnych kierunkach z szybkością 4500 obrotów na minutę. W czasie sprzątania na podłogę uwalniana jest niewielka ilość czystej wody, którą szczotki – razem z brudem – natychmiast zbierają, a odkurzacz wciąga ją do pojemnika na brudy.
Tyle mówi informacja na stronie producenta. Czas na praktykę.
W domu mam dużo twardych powierzchni, które wymagają częstego sprzątania. Jest to zarówno podłoga pokryta płytkami, jak i drewnianymi deskami. Można powiedzieć, że to idealny poligon na tego typu doświadczenia.
Woda nalana, akumulator naładowany – zaczynamy.
Pomny doświadczeniu z odkurzaniem dywanu tym razem pozwalam szczotkom na pracę pod własnym ciężarem. Kilka pierwszych ruchów i od razu widać różnicę. Podłoga jest czysta i wilgotna, ale nie mokra. Staram się przestrzegać instrukcji i nie jeżdżę po tym samym miejscu kilka razy, jak to było konieczne z moim starym odkurzaczem parowym. Efekt jest bardzo zadowalający – czystej powierzchni przybywa, sprząta się szybko i wygodnie.
Co dla mnie bardzo istotne – również ta nakładka pozwala na sprzątanie w trudno dostępnych miejscach. Mam w salonie stare pianino, bez problemu udało się wyczyścić przestrzeń pod pedałami, gdzie trudno jest wjechać zwykłym odkurzaczem, nie mówiąc już o mopie. Nasadka ze szczotkami pozwala również na czyszczenie bardzo blisko listew przypodłogowych, więc nie ma potrzeby dodatkowego sprzątania podłogi w tych zakamarkach.
Sprzątanie na mokro ma też tę zaletę, że nie wzbijamy w powietrze kurzu, który zaraz potem znów opada na meble czy podłogę. Philips AquaTrio radzi sobie też z przyschniętymi plamami – wystarczyło chwilę poruszać tam i z powrotem na takim miejscu i plama znikała.
Na koniec postanowiłem sprawdzić, jak odkurzacz poradzi sobie z rozlanym na podłodze płynem. Wylałem więc trochę kawy na podłogę w kuchni – wystarczył jeden ruch i wszystko zostało wciągnięte do pojemnika, który właśnie w tym momencie poinformował mnie na wyświetlaczu, że jest pełny. To też bardzo przydatna funkcja, która zwalnia użytkownika z obserwowania poziomu napełnienia zbiornika. Niestety odkurzacz nie informuje o tym, że skończyła się czysta woda – co zauważyłem dopiero po kilku ruchach "na sucho".
Co istotne, szczotki rzeczywiście pozostawały czyste i nie było mowy o rozmazywaniu brudu, jak to ma miejsce w przypadku wielu innych "mokrych" odkurzaczy, w tym mojego starego sprzętu sprzątającego na parę.
Wnioski po odkurzaniu z aktywnym myciem:
+ skutecznie czyści nawet przy każdym ruchu, nie ma potrzeby powtórnego przejeżdżania w tym samym miejscu,
+ konstrukcja nasadki pozwala sprzątnąć w każdym kącie i przy samych listwach,
+ zużycie wody jest niewielkie, jej uzupełnienie, podobnie jak wylanie brudnej, jest bardzo łatwe i szybkie,
+ sprząta się bez wysiłku, nie ma potrzeby dociskania do podłogi, szczotki skutecznie pracują pod własnym ciężarem,
- brakuje informacji o końcu czystej wody, chociaż nie jest to duża wada, jej poziom jest widoczny w przezroczystym pojemniku.
Etap 4 – (samo)czyszczenie odkurzacza
Po sprzątaniu każdy odkurzacz, który sprząta wodą, trzeba umyć. Dla mnie był to zawsze najmniej przyjemny etap – zmęczony odkurzaniem musiałem jeszcze rozłożyć urządzenie, przemyć każdą rzecz z osobna, a potem taki "rozbebeszony" odkurzacz sechł kilka godzin na podłodze w łazience.
Z Philips AquaTrio jest zupełnie inaczej. Wystarczy po sprzątaniu ustawić go na stacji dokującej i włączyć program automatycznego czyszczenia. Działa to w ten sposób, że woda zostaje przepuszczona przez wszystkie brudne elementy odkurzacza, opłukując przy okazji szczotki czyszczące. Wszystko trwa niecałe 4 minuty. Potem można w prosty sposób wyjąć rolki i postawić je do schnięcia na specjalnych miejscach w stacji dokującej.
Żadnego ręcznego mycia, żadnego suszenia na podłodze. Już sama ta funkcja daje AquaTrio ogromną przewagę nad innymi urządzeniami tego typu. Szczególnie, jeśli ktoś – tak jak ja – nie cierpli mycia odkurzacza.
Podsumowanie
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o baterii. Producent deklaruje, że bateria wystarcza na 25 minut sprzątania z myciem. Wydaje się, że to raczej niewiele. Jak sprawdziłem – wystarczyło do umycia ok. 100 mkw. i zostało jeszcze ok. 5 minut na drobne odkurzanie na sucho. Można więc powiedzieć, że dla dużego mieszkania czy niewielkiego domu taka pojemność baterii jest wystarczająca. Jeśli ktoś potrzebuje więcej, będzie musiał zainwestować w dodatkową baterię na wymianę podczas sprzątania.
Philips AquaTrio był ze mną przez dobry tydzień. W tym czasie używałem go w miarę potrzeby i muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczył. Urządzenie, chociaż solidnie wykonane, nie sprawia na pierwszy rzut oka wrażenia aż tak skutecznego. Szczególnie w porównaniu z dużym odkurzaczem parowym, najeżonym pokrętłami i z pudełkiem przeróżnych akcesoriów. Philips jest lekki i poręczny, a przy tym bardzo skuteczny. To zdecydowanie przepis na odkurzacz dla każdego, kto nie lubi spędzać na dokładnym odkurzaniu całego dnia.