Mandat za zaspy. Czy musimy odśnieżać dachy i balkony?
Obowiązek usuwania śniegu z płaskich powierzchni budynków – dachów płaskich, tarasów i balkonów mają zarządcy budynków użyteczności publicznej, firm, zakładów itp. Czy właściciele domów jednorodzinnych mogą dostać karę, jeśli nie załatwią sprawy ze śniegiem?
28.12.2017 08:57
W Polsce temat usuwania śniegu z dachu nie był publicznie podnoszony, aż do czasu, gdy w 2006 r. doszło do katastrofy w Katowicach. Pod naporem śniegu zawaliła się wówczas hala targowa. Było sporo ofiar. Choć ekspertyzy biegłych wykazały, że konstrukcja dachu hali została źle zaprojektowana, wszyscy zaczęli z niepokojem zerkać w stronę dachów i widok robotników zgarniających z nich śnieg przestał być czymś wyjątkowym.
Do dziś śnieg jest skwapliwie zrzucany z wysokości, choć w niejednym przypadku można ten zabieg określić, jako dmuchanie na zimne. Dach płaski, balkon i taras, jeśli tylko są zaprojektowane zgodnie z zasadami i obowiązującymi normami oraz poprawnie zbudowane, nie powinny w żaden sposób ucierpieć od nadmiaru śniegu.
Odśnieżać czy nie?
Ustawa "Prawo budowlane”, a konkretnie art. 61 punkt 2 wyjaśnia, że w razie gdy zaistnieją warunki atmosferyczne, które mogłyby zagrozić życiu i zdrowiu ludzi, albo narazić mienie lub środowisko na niebezpieczeństwo, wtedy właściciel budynku (lub zarządca obiektu), ma zapewnić jego bezpieczne użytkowanie. Dotyczy to między innymi usuwania śnieżnych czap z dachów płaskich lub o niewielkim spadku, balkonów i tarasów nad pomieszczeniami. Postanowienie to obejmuje także strącanie sopli tak, aby odrywając się od dachu nie wyrządziły nikomu krzywdy.
Karą za niepodporządkowanie się tym przepisom jest mandat od straży miejskiej, w wysokości 500 zł, grzywna, a w skrajnych sytuacjach nawet ograniczenie lub pozbawienie wolności. Co więcej, jeśli zaniedbanie doprowadzi do wypadku, osoba poszkodowana może zażądać odszkodowania lub zadośćuczynienia za szkody moralne.
W praktyce kary takie niezwykle rzadko wlepiane są właścicielom domów jednorodzinnych, zwłaszcza tych usytuowanych z daleka od granic działki. Jeśli już, to najczęstszą podstawą do interwencji są uporczywe donosy, słane przez życzliwych sąsiadów. Kontroli najprędzej mogą się spodziewać właścicieli domów usytuowanych wzdłuż ogólnodostępnych ciągów komunikacyjnych.
Jeśli odśnieżać, to jak
O ile balkon lub taras ma barierki i nawierzchnię z płytek, to dach stwarza kilka zagrożeń. Przede wszystkim trzeba zadbać o BHP. Podobnie jak profesjonalni dekarze, do pracy na wysokości należy ubrać specjalną uprząż i zamocować ją do ściany attykowej lub komina. Wtedy można bez obaw zbliżać się do krawędzi dachu.
Do usuwania śniegu nie powinno się używać narzędzi mogących zniszczyć powłokę izolacyjną, a ta przeważnie wykonana jest z dość elastycznej papy. Nie rozbijaj więc zmarzniętego śniegu żadnymi wąskimi ani ostrymi przedmiotami, bo zrobisz dziurę w izolacji. Śnieg zgarniaj drewnianą lub plastikowa szuflą. Na dole powinien ktoś stać i pilnować, żeby nikt nie kręcił się w pobliżu miejsca, w które zrzucasz śnieg.
A może sobie darować...
Jak najbardziej. Można w końcu zatrudnić fachowców, którzy przyjadą i zajmą się śniegiem. Takie usługi świadczy zimą wiele firm dekarskich i nie tylko, a nawet spółdzielnie studenckie. Kosztuje to od 2,5 do 4 zł netto za mkw. przy standardowym dachu płaskim. Ceny są dość elastyczne i zależą od kilku czynników, m.in.: powierzchni dachu, kąta nachylenia, liczby stref, w których można zrzucać śnieg.
Można także zainwestować w instalację do odmrażania w postaci kabli grzewczych. Sprzęt taki ma czujnik wilgoci i temperatury. Nie włączy się więc niepotrzebnie, gdy chwyci mróz (a nie wyczuje lodu lub śniegu). Kable roztopią lodowe zatory w odpływach dachowych i rynnach (można je układać w korytkach rynien), doprowadzą do topnienia marznącego śniegu. Nie dopuszczą przy tym do tworzenia się sopli przy krawędziach dachu.