Łazienkowe zagrożenia, z których nie zdajemy sobie sprawy
14.03.2018 | aktual.: 16.03.2018 13:32
W łazience, gdzie oddajemy się relaksacyjnym kąpielom i zabiegom, nasza czujność może być uśpiona. Tymczasem czyha tam mnóstwo zagrożeń, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Nawet niepozornie wyglądające wyposażenie może być niebezpieczne...
W łazience, gdzie oddajemy się relaksacyjnym zabiegom, nasza czujność może być uśpiona. Tymczasem czyha tam mnóstwo zagrożeń, z których nie zdajemy sobie sprawy. Nawet niepozornie wyglądające wyposażenie może być niebezpieczne.
Niejeden na niej już poległ. Wystarczy chwila nieuwagi, by zamiast orzeźwiającym prysznicem zacząć lub zakończyć dzień dotkliwym obiciem, a nawet złamaniem. Jeśli w kwestii antypoślizgowości kafelki pozostawiają wiele do życzenia – nie są pokryte specjalnym laminatem lub żłobieniami, warto położyć w łazience gumową matę lub dywanik ze spodem zapobiegającym ślizganiu się. Tego typu wyposażenie należy umieścić w szczególnie newralgicznych miejscach – np. obok brodzika, z którego zwykle wychodzimy z mokrymi stopami. Antypoślizgowe elementy przydadzą się też w kabinie prysznicowej i na dnie wanny.
Stary piecyk gazowy
Niestety, jeśli regularnie nie przechodzi on specjalistycznej kontroli, może stanowić nawet śmiertelne zagrożenie. Zamontowana w łazience instalacja z upływem czasu stopniowo się rozszczelnia, uwalniając tlenek węgla, czyli czad. Jest on niewyczuwalny – bezwonny i niewidoczny, ale silnie trujący. Tam, gdzie nadal znajduje się tego typu urządzenie starej generacji, poleca się zamontować czujnik, który będzie alarmował domowników, gdy stężenie dwutlenku węgla przekroczy dopuszczalną normę.
Otwarta miska sedesowa
Konieczność zamykania klapy w toalecie to nie kobiecy wymysł podyktowany wygodnictwem, lecz wymóg higieniczny. Nad muszlą klozetową nieustannie unoszą się miliony bakterii, które tylko czekają na okazję, by osiąść na innych elementach wyposażenia, w tym na ręcznikach czy przyborach toaletowych. Dość częste i przykre w skutkach efekty zarażenia grypą żołądkową to właśnie między innymi wynik niedostatecznego dbania o higienę w łazience.
Zaniedbane ręczniki
Troska o perfekcyjną czystość wiąże się z częstym praniem ręczników. Najlepiej wymieniać je co 3 dni, a ten, który służy domownikom i gościom do wycierania rąk przy umywalce – nawet codziennie. Nie powinno się też stosować wspólnego ręcznika dla dzieci, które są szczególnie podatne na zarażenie grzybicą czy innymi chorobami skóry i przejmowanie ich od siebie. Ręcznikom w łazience trzeba zapewnić też dobre miejsce, by szybko schły. Niedosuszone stwarzają bowiem dobre warunki rozwoju mikroorganizmom, które chętnie bytują między włóknami tkanin.
Pułapki na dzieci
W łazience jest ich wiele. Stanową je przede wszystkim dostępne na wyciągnięcie małych rączek detergenty. Nierzadko skuszone obiecującym zapachem maluchy chcą je wypić. Wystarczy zresztą zaledwie potarcie skóry lub oka silniejszym preparatem czyszczącym, by spowodować rozległe podrażnienia, a nawet chemiczne poparzenia. Poza zasięgiem dzieci należy również przechowywać inne niebezpieczne elementy wyposażenia: suszarki, golarki, pilniczki czy nożyczki, a gniazdka elektryczne chronić specjalnymi osłonkami. Dziecko nigdy nie powinno pozostawać też w łazience samo, szczególnie podczas kąpieli.
Przeterminowane kosmetyki
Stoją w niejednej łazience. Przyzwyczajamy się do ich widoku na półce i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że ich termin przydatności dawno się skończył. Dotyczy to często balsamów do skóry oraz kremów do twarzy. Te zresztą pod wpływem ciepła i wilgoci panujących w łazience często tracą swoje właściwości szybciej, niż wskazuje na to data na opakowaniu. Mogą wywoływać nie tylko podrażnienia, lecz także wypryski i trwałe przebarwienia. Po otwarciu nie powinny zwykle stać w łazience dłużej niż pół roku.
Gumowa kaczuszka
Niektórzy boja się klaunów, a inni gumowych kaczuszek. Jednak te drugie tworzą na ogół realne zagrożenie. To może wydawać się zabawne, ale wcale takie nie jest. Dziecięce zabawki kąpielowe to bowiem prawdziwe wylęgarnie grzybów i pleśni. Szczególnie te, których nie jesteś w stanie osuszyć w środku, stanowią skupiska chorobotwórczych drobnoustrojów. Zagrażają one przede wszystkim maluchom i dorosłym cierpiącym na alergię czy astmę. Warto więc zrezygnować z tego typu kąpielowych umilaczy w łazience, a przynajmniej regularnie je czyścić i dezynfekować specjalnymi preparatami – także wewnątrz.