Kwarantanna bez rewolucji. Aż 56 proc. badanych twierdzi, że niczego nie zmieniała w swoim domu
Pandemia w widoczny sposób wpłynęła na wnętrza naszych domów. Blisko co piąty Polak ze względu na konieczność izolacji musiał wprowadzić zmiany w swojej przestrzeni. Jak pokazują wyniki przeprowadzonej niedawno ankiety, choć modyfikacja są niewielkie, Polacy odczuli je w domowym budżecie.
22.05.2020 09:22
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez markę VOX, ze względu na konieczność pozostania w domu blisko 20 proc. Polaków musiało wprowadzić widoczne zmiany w swoich wnętrzach, by lepiej dopasować je do nowej sytuacji. Zdecydowana większość zostawiła mieszkanie w stanie niezmienionym. To pokazuje, że nasze mieszkania pełnią wielofunkcyjne role i zostały dobrze zaprojektowane.
Drobne zmiany
Wśród osób, które ze względu na izolację zmieniły coś w domach, 44 proc. twierdzi, że wprowadzone modyfikacje mają jedynie tymczasowy charakter, a tylko 3 proc. badanych twierdzi, że w związku z izolacją musiało w znacznym stopniu zmienić aranżację domu. Dla blisko co drugiej osoby zmiany te wiązały się z nadprogramowymi wydatkami, które w odczuwalny sposób obciążyły domowy budżet. Co ciekawe, aż 56 proc. Polaków twierdzi, że ich domy w ogóle nie zmieniły się podczas izolacji, bo nie było takiej potrzeby.
- Polacy słyną z pragmatycznego podejścia: urządzają się na lata, dobrze znają swoje potrzeby i cenią wielofunkcyjność. Myślę, że to właśnie dlatego niezależnie od sytuacji jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy w domu – komentuje wyniki badania Dominika Olszyna z WP Dom.
Choć 1 na 4 osoby przyznaje, że w ostatnich tygodniach sprzykrzyło mu się przebywanie w domu, trudna sytuacja wyraźnie pokazuje, że cechuje nas silne przywiązanie do swoich czterech kątów. Wśród osób, które samopoczucie podczas pandemii oceniają jako dobre lub bardzo dobre, blisko co druga twierdzi, że łatwiej znosi izolację, bo lubi swój dom i z przyjemnością spędza w nim czas. 14 proc. badanych wyznało, że podczas pandemii w ogóle nie opuszczało swojego domu. Ponad połowa z nich – przede wszystkim osoby w wieku 18-24 lata – dodała przy tym, że w ogóle nie czuła takiej potrzeby.
To pokazuje, że w większości przypadków nasze mieszkania są przystosowane do zmieniających się warunków, a początkowa aranżacja, której dokonaliśmy lata temu wciąż przynosi spokój - sprawia też, że dom pełni rolę bezpiecznego azylu.
Bez rewolucji
Nie ma więc rewolucji, są za to małe i proste zmiany takie jak dokupienie pojedynczych elementów wyposażenia, czy zmiana ustawiania mebli. Wyniki raportu udowadniają, że nie mamy trudności z dopasowaniem wnętrz do zdalnej pracy i nauki, a nasze kąciki pracy zdalnej są wygodne i funkcjonalne. Również rodzice twierdzą, że ich dzieci mają komplet niezbędnych mebli i sprzętów, by komfortowo uczyć się w domu.
- Inwestujemy w to, by dom był przygotowany na każdą sytuację - czy to zimę stulecia, dużą rodzinną imprezę, czy domową izolację. Zawsze jesteśmy urządzeni na zapas - dodała Dominika Olszyna.
Praca zdalna z ... łóżka
Respondenci nie narzekają na przymus pracy zdalnej, ale informują o potrzebie wyznaczenia granicy pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym. Ten problem, który dotyka zwłaszcza osoby mieszkające w kawalerkach oraz wynajmujące pokoje (ok. 2 proc. respondentów). Do pracy wykorzystujemy kuchenny stół, kanapę w salonie lub łóżko. Co ciekawe, wśród osób nieposiadających wydzielonego miejsca na zawodowe obowiązki aż 29 proc. zmienia miejsce i pracuje w różnych pomieszczeniach, w zależności od dnia, sytuacji czy wygody.
Osoby, które swoje zdalne biuro urządziły jeszcze przed wybuchem pandemii, oceniają je nieco lepiej niż ci, których do wydzielenia odpowiedniego miejsca zmusił dopiero zagrożenie epidemiologiczne.
Pandemia a samopoczucie Polaków
Choć nasze domy pełnią rolę przyjemnej i bezpiecznej oazy, to nie wszyscy czują się dobrze w związku z zaistniałą sytuacją. 14 proc. respondentów badanych wyznało, że w ostatnich miesiącach czuje się źle lub bardzo źle, a 40 proc. tak sobie. Łącznie na negatywny nastrój narzeka ponad połowa ankietowanych. Najgorzej pandemię znoszą osoby w wieku 25-34 lat. W tej grupie odsetek odpowiedzi "bardzo źle", "źle" i "tak sobie" wyniósł aż 56 proc. Co ciekawe, frustracja jest spowodowana brakiem możliwości wyjścia na świeże powietrze. Ten powód wskazało aż 28 proc. respondentów. Zdecydowana większość z nich, która udzieliła takiej odpowiedzi była w wieku 65-74 lat.
Co czwarta osoba przyznaje, że pandemia wywołuje w niej zdenerwowanie i strach, a konieczność domowej izolacji jeszcze bardziej wzmaga te nastroje. Co trzeci respondent czuje się samotny lub znudzony. Brakuje nam pomysłów na kreatywne spędzenie czasu w czterech ścianach. Doskwiera nam również izolacja od innych osób.
46 proc. respondentów pomimo kwarantanny ocenia swoje samopoczucie jako dobre lub bardzo dobre. Są to osoby pomiędzy 45. a 54. rokiem życia – w tej grupie dobrze lub bardzo dobrze czuje się blisko 52 proc. ankietowanych.
Co piąta osoba cieszy się, że w związku z zaistniałą sytuacją ma wreszcie trochę więcej czasu dla siebie, a 13 proc. docenia fakt, że w końcu może trochę dłużej pobyć w domu z najbliższymi. 1 na 10 respondentów przyznaje z kolei, że podoba mu się to, że nie musi wychodzić z domu.
Materiał powstał przy współpracy z marką VOX