Kupiłeś mieszkanie? Sprawdź, czy nie wpadłeś w jedną z najczęstszych pułapek
Popyt na mieszkania w Polsce - jak szacują eksperci - mimo wyższego wkładu własnego raczej nie spadnie. Głód lokali trwa w najlepsze, a nabywcy popełniają szkolne błędy, za które potem przychodzi im drogo płacić. Poznaj pięć pułapek, w które wpadają nabywcy mieszkań, przeważnie na własne życzenie.
09.01.2015 12:32
1. Pobieżne czytanie umów
Jeżeli zapisy umowy, jaką masz podpisać z deweloperem albo właścicielem mieszkania, są dla ciebie niejasne, poproś o ich szczegółową wykładnię. Warto śledzić też publikacje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w których prezentowane są niedozwolone postanowienia umowne. W raporcie „Konsument na rynku deweloperskim” UOKiK zakwestionował np. postanowienia obciążające konsumenta kosztami w przypadku odstąpienia od umowy z przyczyn nieleżących po jego stronie. Zastrzeżenia Urzędu wzbudziły też zapisy nakładające na konsumenta dodatkowe, nieuzasadnione obowiązki, takie jak konieczność zawarcia umowy z konkretnym, wskazanym przez dewelopera ubezpieczycielem. Wniosek? Umowę trzeba przeczytać ze zrozumieniem i przeanalizować, mając z tyłu głowy wskazówki UOKiK.
2. Krótkowzroczność – przewlekła choroba nabywców?
Zakup mieszkania to inwestycja życia. Dlaczego więc tak wiele osób przy wyborze lokum daje popis krótkowzroczności? Jaskrawym tego przykładem są rozlewające się miasta. Wielu inwestorów kierowało się na pozór logicznym rozwiązaniem: zamiast mieszkania w mieście - dom na wsi. Problem w tym, że pomysł ten realizowało coraz więcej chętnych, którzy teraz godzinami stoją w korkach, próbując dojechać do pracy. Do tego dochodzą jeszcze dzieci, które też trzeba wszędzie dowozić. Kredyt za dom może nie jest zbyt wysoki, ale za to koszty dojazdu skutecznie drenują portfele mieszkańców.
– Wydaje się, że coraz więcej osób przeciwstawia się trendowi ucieczki za miasto, często pod wpływem własnych złych doświadczeń bądź narzekań znajomych. Jak twierdzą coraz liczniejsi inwestorzy, lepiej kupić trzy pokoje w mieście niż szukać domu na wsi – mówi Przemysław Stefanowski z PBG Erigo.
3. Kosztów więcej, niż myślisz
Cena mieszkania ma istotne znaczenie przy finalizacji transakcji, to jednak nie wszystko! Oprócz kosztów kredytu trzeba liczyć się też z wydatkami transakcyjnymi i tymi poniesionymi na urządzenie mieszkania. W grę wchodzą przecież spore kwoty, które należy uwzględnić w ogólnej kalkulacji. Pamiętaj o opłacie notarialnej, wpisie do księgi wieczystej i podatku od czynności cywilno-prawnych (jeśli kupujesz lokum z drugiej ręki). Zakup lokalu to prawdziwa operacja – także finansowa.
4. Zaniechanie negocjacji
Niezależnie od tego, czy kupujesz mieszkanie z rynku pierwotnego, czy wtórnego, warto negocjować. I nie chodzi tu tylko o negocjacje z deweloperem bądź obecnym właścicielem lokum, ale także pertraktacje z bankiem. Dzięki temu będziesz mógł dostosować warunki kredytowe do twojej sytuacji – ponieważ w grę wchodzą zwykle duże pieniądze, warto spróbować. Pamiętaj, że siłę negocjacyjną wzmacnia wysoki poziom wkładu własnego i dobra historia kredytowa.
5. Byle tanio – pułapka niskich cen
Siła nabywcza młodego Polaka, który chce „iść na swoje”, jest raczej niewielka. Nic dziwnego, że dla większości nabywców głównym kryterium wyboru mieszkania jest jego cena. Stara dobra zasada mówi, że kupując własne lokum, nie można dać zafiksować się tylko na jednym czynniku – a zwykle takim jest cena. Szukanie najtańszej opcji może bowiem skończyć się mieszkaniem w lokalu o niskim standardzie albo położonym w fatalnie skomunikowanym miejscu. Mieszkanie powinno być azylem, do którego chce się wracać, a nie miejscem, z którego chce się ...uciekać.
Materiał powstał przy współpracy z PBG Erigo