Jak planować domowy budżet?
Rachunki za media znasz, wydatki na jedzenie i przyjemności również, paliwo do samochodu też zostało doliczone. I domowy budżet jakoś nie chce się domknąć… Może dlatego, że wcześniej go nie zaplanowałeś?
29.10.2014 08:49
Rachunki za media znasz, wydatki na jedzenie i przyjemności również, paliwo do samochodu też zostało doliczone. I domowy budżet jakoś nie chce się domknąć… Może dlatego, że wcześniej go nie zaplanowałeś?
Ekonomiści nie mają wątpliwości. Planowanie budżetu to „mówienie twoim pieniądzom, dokąd mają pójść, a nie gdybanie, dokąd same poszły". To po prostu – i aż – przewidywanie przyszłości polegające na ustalaniu priorytetów na podstawie „twardych” danych finansowych.
Co, za ile i kiedy?
Ustalanie, jak ma się kształtować domowy budżet, należy zacząć od postawienia sobie trzech bardzo ważnych pytań – na co będą wydawane pieniądze, w jakiej kwocie i kiedy to nastąpi. Wbrew pozorom nie jest to aż tak trudne, jak się może wydawać - większość comiesięcznych kosztów można przewidzieć. Czynsz, opłaty za media (prąd, gaz, wodę), raty, ubezpieczenia i składki oraz koszty transportu (w tym wydatki na paliwo) i wydatki na jedzenie są zazwyczaj stałe lub utrzymują się na zbliżonym poziomie. Terminy płatności również da się określić. Zapisując (np. w prostym arkuszu Excela lub nawet w zeszycie) koszty stałe, otrzymamy podstawę naszych wydatków. Dobrym zwyczajem jest również spisywanie wszystkich wydatków, jakie ponosimy – na przekąski, gazety, filmy i inne drobne przyjemności. Okaże się wówczas, że w skali miesiąca i roku, dwu-, trzy- lub 10-złotowe wydatki urastają do kwot rzędu kilkuset złotych. A to już pieniądze, których nie można pomijać w domowym budżecie. Należy więc odpowiedzieć sobie na pytanie,
czy nie da się ich jakoś ograniczyć?
Dwa kroki przed
Należy też wybiegać z planowaniem nieco naprzód – wiadomo bowiem, że np. we wrześniu będziemy musieli kupić dziecku wyprawkę szkolną, a w grudniu prezenty dla rodziny.
Znając łączną sumę stałych wydatków, jesteśmy w stanie planować bardziej dalekosiężnie, w tym wydatki nieregularne. Wśród pozycji stałych warto uwzględnić „fundusz oszczędnościowy” w wysokości 3-5 procent zarobków. Dobrze taką kwotę przelewać każdego miesiąca na konto oszczędnościowe. W skali roku pozwoli to uzbierać całkiem pokaźną sumę, które przeznaczymy albo na rozrywki, albo na zabezpieczenie nieoczekiwanych wydatków.
Jak filip z konopi
Należy mieć świadomość, że nieoczekiwane wydatki pojawiają się niemal każdego miesiąca. Co jednak, gdy „fundusz awaryjny” nie jest jeszcze wystarczająco duży? Wówczas można poszukać wsparcia na zewnątrz. Karta kredytowa z odroczonym terminem spłaty zadłużenia lub pożyczka odnawialna, która umożliwia chwilowe zawieszenie spłat, gdy trudniejsza sytuacja finansowa będzie się utrzymywać, będą bardziej niż pomocne. Ofertę taką ma wiele banków i to z ich usług należy korzystać, żeby nie popaść w pułapkę wysokiego oprocentowania „chwilówek”. Przykładowo karta kredytowa Vanquis Bank daje nawet 56-dniowy okres bezodsetkowy od transakcji dokonanych kartą, a oferowana przez ten brytyjski bank pożyczka odnawialna – tymczasowe zawieszenie spłaty. Takie rozwiązania to wielka zaleta, gdy chcesz rozsądnie planować domowy budżet tak, by była w nim – choćby niewielka – nadwyżka.