Iris Apfel. Pomiędzy modą a architekturą wnętrz

Historyk sztuki, ikona mody, odnosząca sukcesy bizneswoman. Rzadkie połączenie. Dołóżmy jeszcze: influencerka; modelka (od 97 roku życia); filantropka. Te określenia wciąż obejmują tylko część aktywności kruchej kobiety, która zbliżając się do setnych urodzin kipi energią i pomysłami. Po prostu Iris Apfel.

Iris Apfel. Pomiędzy modą a architekturą wnętrz
Źródło zdjęć: © ONS.pl

02.10.2019 | aktual.: 02.10.2019 13:35

Ekscentryczny ideał

Imię odziedziczyła po bogini rozpinającej tęczowy most między światami bogów i śmiertelników. I chyba był w tym wyborze błysk nadludzkiej wnikliwości, bo trudno wyobrazić sobie imię lepiej do niej pasujące. Jej stylizacje zawsze skrzą się kolorami. Purpura, koralowa czerwiń, zielenie i błękity, złoto i fosforyzujące żółcienie – wszystko w jednym zestawie, równie barwnym jak skrzydła rajskich ptaków albo motyli z Amazonii. Do tego fantastyczne, przeskalowane i przerysowane dodatki, od wielopoziomowej plątaniny naszyjników po charakterystyczne okulary. Okrągłe soczewki w grubej oprawce to jedyny stały element w kalejdoskopowej różnorodności jej strojów.

W tych ubraniach-kolażach może znaleźć się wszystko. Iris przeszła przez ostatnie stulecie niosąc na sobie żakardy z francuskich manufaktur, perkale z afrykańskich suków, stare szaty liturgiczne i poliestry z nadrukami w stylu pop-art. Nie wspominając o nepalskich napierśnikach, haftowanych obrożach i pasach z kutego srebra. Brzmi ekscentrycznie? I tak też wygląda. Co nie skazało jej na brylowanie tylko w artystycznych kręgach. Wręcz przeciwnie. Urządzała wnętrza Białego Domu dla dziewięciu prezydentów USA, doczekała się też miniaturowego pomnika, czyli lalki Barbie w charakterystycznej stylizacji.

Obraz
© Materiały prasowe

Nie jestem piękna

I nic nie szkodzi. Mam coś lepszego – styl. To bezpretensjonalne podejście w połączeniu z odwagą i fantazją utorowało Iris drogę na szczyt świata mody. Dotarła do niego we własnym tempie, w szczytowy etap kariery modowej wchodząc po osiemdziesiątce. Fascynacja kolorem, urodą materii i etnicznymi dodatkami towarzyszyła jej jednak przez całe życie. Pierwszymi przewodnikami po tym barwnym świecie byli rodzice, elegancka mama prowadząca sklep z ubraniami oraz żywiący upodobanie do niezwykłych form ojciec, właściciel warsztatu szklarskiego.

Eklektyczny gust gwiazdy ukształtował się pod wpływem wielu czynników – rozmów z dziadkiem, żydowskim krawcem z Rosji; zanurzeniu w kosmopolitycznej atmosferze Nowego Jorku; studiów na wydziale historii sztuki, pracy dekoratorki, polowań na pchlich targach i niezliczonych spotkań. Wśród nich – najważniejszego, z przyszłym mężem. Carla Apfela poślubiła w 1948 roku, dwa lata później wspólnie założyli firmę Old World Weavers. Razem szukali starych, pięknych tkanin, odtwarzali dawne wzory i kreślili nowe, urządzali wnętrza dla śmietanki towarzyskiej USA. A najciekawsze zdobycze Iris przekształcała w materiał na swoje kreacje. Wspólna praca trwała przez dziesięciolecia, Carl zmarł w 2015 roku, tuż przed 101 urodzinami.

Obraz
© Materiały prasowe

Dla Iris zaczął się nowy etap życia. Zaprezentowana przez Metropolitan Museum of Arts wystawa Rzadki ptak: wybór z kolekcji Iris Barrel Apfel okazała się (dość niespodziewanie) wielkim sukcesem i przypomniały światu o projektantce. Wywiady, zdjęcia na okładkach czasopism, kontrakt z agencją modelek. Narodziła się gwiazda.

Dobre rady geriatrycznej gwiazdy

Projektantka jest znana z bezkompromisowości. Nie tylko w doborze strojów, ale i słów. Zresztą jej zdaniem obie te sfery są ze sobą ściśle związane. Jeśli nie ubierasz się jak inni, nie musisz myśleć jak inni. Ma cięty język i talent do układania okrągłych maksym, nie brakuje jej też autoironii. Moda ma swoją obsesję młodości. Ale siedemdziesięcioletnie damy nie mają osiemnastoletnich ciał, a osiemnastki nie mają dolarów siedemdziesięciolatek.

Obraz
© Getty Images

W odróżnieniu od wielu niewolnic mody, Iris zniechęca do nadmiernego przejmowania się wyglądem, stawiając wyżej wygodę i dobre samopoczucie. Patrząc na dźwigane przez nią kilogramy biżuterii, można wątpić w wiarygodność tych wypowiedzi, ale trudno się z nimi nie zgodzić. Piękno jest przyjemne i zabawne, satysfakcjonujące i sprawia, że ludzie się uśmiechają, często nawet do Ciebie. Jednak w hierarchii ważności piękno znajduje się kilka szczebli niżej niż szczęście i znacznie niżej niż zdrowie, a jeśli traktujesz je jako pokutę lub powinność, to oddalasz się tak bardzo od niezależności, że musisz mocno zmrużyć oczy, by zobaczyć ją za mgłą.
Jak na tzw. ikonę mody – stwierdzenie odważne. Projektantka zauważa też Bycie indywidualistą wymaga wysiłku. Większość ludzi jest dość leniwa. I to jest OK! Sądzę, że są ważniejsze rzeczy niż moda (...)Ważne jest, aby czuć się komfortowo...

Obraz
© Facebook.com
Źródło artykułu:WP Dom
iris apfelarchitekt wnętrzarchitektura wnętrz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)