Zaprojektował 1000 budynków, przez 70 lat pracy rozwijał swój wyjątkowy styl, zrobił karierę w amerykańskim stylu, a dla wielu stał się kimś w rodzaju guru - urodzony 150 lat temu Frank Lloyd Wright uważany jest powszechnie za najważniejszego amerykańskiego architekta.
Zaprojektował 1000 budynków, przez 70 lat pracy rozwijał swój wyjątkowy styl, zrobił karierę w amerykańskim stylu, a dla wielu stał się kimś w rodzaju guru – urodzony 150 lat temu Frank Lloyd Wright uważany jest powszechnie za najważniejszego amerykańskiego architekta.
Długie i aktywne życie Franka Lloyda Wrighta przypadło na okres, w którym architektura zmieniała się wyjątkowo szybko i radykalnie. Amerykański architekt był współtwórcą tych zmian. Jest uważany za jednego z najważniejszych architektów modernistycznych, inspiratora tzw. stylu międzynarodowego i architektury organicznej. Sam sięgał do dawnych tradycji, przekształcał je i łączył, tworząc współczesne bryły i wnętrza.
Na przełomie wieków
Karierę architekta Wright zaczął jeszcze w XIX wieku. Dyplom uzyskał na Uniwersytecie Stanowym Wisconsin, ale prawdziwą szkołą projektowania była dla niego praca w biurze Adler and Sullivan w Chicago. Dankmar Adler oraz Louis Sullivan byli czołowymi przedstawicielami tzw. szkoły chicagowskiej. Opracowane przez nich konstrukcje umożliwiły budowę pierwszych drapaczy chmur, dziś uważanych za podręcznikowe realizacje nowego stylu. Wright szybko zdobył sobie uznanie zwierzchników i był obarczany coraz poważniejszymi zadaniami. Udawało mu się jednak znaleźć czas także na drobne dodatkowe zlecenia. Z tego okresu zachował się m.in. ozdobiony wieżyczkami dom w stylu królowej Anny przy Chicago Avenue w Oak Park. Projektowane przez młodego architekta budynki mieszkalne z ostatniej dekady XIX wieku mają malownicze, historyzujące formy. Od 1893 roku pracował już na własny rachunek.
Domy preriowe
Sławę przyniosły Wrightowi tzw. domy preriowe, radykalnie różne od wiktoriańskich budynków z XIX wieku. Domy preriowe miały być dopasowane do krajobrazu amerykańskich równin - z przewagą horyzontalnych linii, niskim dachem, dużymi przeszkleniami. W tańszym wariancie okna były niewielkie, ale liczne. Otwarte wnętrze było więc wypełnione światłem. W centrum umieszczone było najczęściej duże wspólne pomieszczenie z kominkiem. Architekt projektował takie obiekty przez dekadę, od ok. 1901 do 1911 roku, a do najbardziej znanych należą między innymi Robie House oraz Coonley House.
Taliesin
Niespokojny duch nie pozwalał Wrightowi na ustabilizowane życie. Nie wystarczały mu prywatne zlecenia, marzył o dużych gmachach publicznych. Najwyraźniej nużyło go też domowe życie z żoną i szóstką dzieci. Krokiem w kierunku zdobycia sławy w Starym Świecie było opublikowanie w Berlinie dwutomowego portfolio architekta. Kolejny etap życia architekt zaczął, budując dom dla siebie i swojej nowej miłości. Taliesin był rezydencją wpisaną w lokalny krajobraz. Architekt wykorzystał do budowy naturalne materiały, kontrastowo zestawiając faktury. Ściany wykończono chropowatymi blokami wapienia, a cały obiekt wzniesiony na planie litery L otoczony został ogrodem. W środku znalazło się miejsce na dużą pracownię i część mieszkalną z widokiem na jezioro. Dom niedługo cieszył właściciela. W 1914 roku w rezydencji doszło do tragedii; kucharz zamordował siedmioro domowników, w tym towarzyszkę życia architekta, a następnie podpalił budynek. Dom został później odbudowany, a po latach ponownie padł pastwą ognia.
Dom nad wodospadem
W latach 20. i 30. XX wieku Wright udoskonalał swój styl "architektury organicznej". Budynki z tego okresu tworzą całość z otaczającą je naturą. Najsłynniejszą rezydencją tego typu jest Fallingwater, czyli Dom nad wodospadem ukończony w 1937 roku. Przyroda i architektura dosłownie się przenikają. Głazy zastane na placu budowy włączono w konstrukcję budynku, jeden z nich przebija posadzkę w salonie. Najbardziej charakterystyczne są tarasy wzniesione bezpośrednio nad strumieniem i wodospadem, woda przepływa pod budynkiem. Mimo oszczędnej formy ten dom letniskowy rodziny Kaufmanów okazał się bardzo kosztowny - budowa pochłonęła 150 000 $ w czasie gdy zwykły domek na przedmieściach można było nabyć za mniej niż 5000. Nie mniej kłopotliwe okazało się utrzymanie domu wzniesionego wprost nad rzeką. Problemy nie przyćmiły jednak imponującego efektu, Fallingwater stał się budynkiem powszechnie znanym. Podobnie zresztą jak jego autor.
Tani dom dla Amerykanina
Frank Lloyd Wright oprócz rezydencji dla zamożnych klientów projektował także domy skromniejsze, przeznaczone dla klasy średniej. Od lat 30. rozwijał koncepcję usonian houses, czyli domów amerykańskich (od USA). Aby ograniczyć koszt budowy zrezygnował z podpiwniczenia i strychu, a oprócz cegły i innych tradycyjnych materiałów budowlanych stosował też lekkie ścianki ze sklejki, kartonu i gipsu. Domy te miały zwykle płaskie dachy. Ważne była również architektura wnętrz - małe sypialnie, wyeksponowana przestrzeń wspólna z centrum "ogniska domowego" przy kominku. Architekt ograniczał podział na odrębne pomieszczenia. Połączenie kuchni z salonem, w Polsce modne dopiero w XXI wieku ma więc źródła m.in. w pomysłach Wrighta. Za najlepsze ucieleśnienie idei usonian house uchodzi dom wzniesiony dla Herberta i Katheriny Jacobs (1937) w Madison, Wisconsin.
Egzotyczne inspiracje
Na projektancie już w młodości duże wrażenie zrobiła architektura japońska. Zainteresowanie sztuką Kraju Kwitnącej Wiśni nie było zresztą wśród jego współczesnych niezwykłe, ale Wright był nie tylko kolekcjonerem. Sam handlował japońskimi drzeworytami, a nawet brał udział w organizacji wystaw. Co najważniejsze, był praktykiem adaptującym podpatrzone rozwiązania. Projektantowi udało się z dobrym skutkiem połączyć wschodnie i zachodnie inspiracje. Pierwszy z jego "japońskich" domów, Bradley House w Kankakee został wybudowany już w 1901 roku, a orientalne inspiracje wracały u Wrighta do końca życia. Z drugiej strony miał też okazję pokazać swoją architekturę Japończykom. W 1913 roku na zaproszenie dworu cesarskiego przybył do Japonii by zaprojektować nowy Hotel Imperial w Tokio. Budowla miała być odporna na trzęsienia ziemi, architekt opracował więc nie tylko bryłę, ale i szczególny system fundamentów. Lata 1917-1922 Wright spędził przede wszystkim w Tokio nadzorując prace budowlane.
Nowe biura
Chwalić czy przeklinać? Open space, czyli otwarta przestrzeń biurowa, w XX wieku była standardowym rozwiązaniem ze względów ekonomicznych. Za pierwszy budynek, w którym zastosowano ten pomysł, uchodzi Larkin Building w Buffalo z 1906 roku zaprojektowany przez Wrighta. Inwestor dostał prawdziwy nowoczesny biurowiec, z klimatyzacją (na początku stulecia - nowinka i rzadkość), świetlikami dachowymi, a przede wszystkim uporządkowaną przestrzenią biurową, która miała podnieść wydajność pracowników.
Biała bryła
O "ikonach" mówi się irytująco często, do tego stopnia, że sens zaczyna się zacierać. Ale do Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku określenie "ikona architektury" pasuje jak ulał. Prace związane z tym obiektem trwały przeszło 15 lat, a w rezultacie przy nowojorskiej Piątej Alei powstał budynek-rzeźba, ze spiralnie wznoszącą się galerią. Wnętrze samo w sobie jest dziełem sztuki i przyciąga odwiedzających Wielkie Jabłko turystów jak magnes. Projektant świadomie skontrastował galerię sztuki współczesnej z pobliską zabudową. Otwarty dla publiczności w 1959 roku obiekt przez lata budził kontrowersje. Krytykowano go jako niedostosowany do celów wystawienniczych, bo niektóre ściany są lekko wklęsłe, oświetlenie nie najlepsze, a efektowne wnętrze odciąga uwagę od samych dzieł sztuki. Sam projektant tych sporów nie doczekał, zmarł na sześć miesięcy przed ukończeniem budynku w kwietniu 1959. Pozostawił po sobie przeszło 500 realizacji, drugie tyle opracowanych projektów, a także rzesze entuzjastów jego twórczości. Dom nad
wodospadem jest obecnie muzeum, wiele innych obiektów można obejrzeć w trakcie specjalnych wycieczek, a nawiązania do jego twórczości przez lata wracają w popkulturze, by wspomnieć choćby piosenkę duetu Simon & Garfunkel i cykl s-f "Hyperion" Dana Simmonsa.