Feralna sprzedaż mieszkania – wyznania agentów nieruchomości
Bałagan w mieszkaniu, nieprofesjonalne zdjęcia – to tylko niektóre z błędów, które popełniają osoby wystawiające nieruchomość do sprzedaży. Poznaj podstawowe przeszkody utrudniające sprzedaż.
17.08.2016 09:23
Brak przygotowania do sprzedaży
Przed wystawieniem oferty do sprzedaży należy poświęcić nieco czasu na jej odpowiednie przygotowanie. Co do jednej kwestii agenci nieruchomości są zgodni – bałagan w mieszkaniu wystawionym na sprzedaż jest niedopuszczalny. – Niejednokrotnie w takich lokalach zastawałem wielki nieporządek, np. niedokończony obiad, suszarkę pełną ubrań itp. – wymienia Łukasz Szulc z Metrohouse. – Nieuporządkowane przedmioty, nieświeży zapach i zbyt wiele osobistych pamiątek dekoncentruje kupującego. Bardzo ciężko będzie mu zidentyfikować się z danym mieszkaniem – dodaje inna agentka - Sylwia Stefańska z WGN Nieruchomości, która uważa, że równie ważne jest zadbanie o stan oświetlenia pomieszczeń. – Kolejnym błędem jest brak odpowiedniego oświetlenia. Ciemne światło sprawia, że wnętrza wydają się mniejsze oraz wprowadza to nastrój przygnębienia. Naturalne światło powiększa przestrzeń, daje wrażenie ciepła. Z tego powodu warto zadbać, aby okna były odsłonięte i otwarte.
Zawyżona cena sprzedaży
Patryk Szczodrowski z Metrohouse zapytany o błędy sprzedających odpowiada, że klienci bardzo często chcą sprzedać mieszkanie po nieadekwatnej cenie. Wielu upiera się przy swojej własnej wycenie nieruchomości, sporządzonej na podstawie zawyżonych cen ofertowych dostępnych w Internecie. Nie biorą pod uwagę tego, że mieszkanie z dobrą ceną nie widniałoby na portalach przez dłuższy czas.
Z kolei Angelika Karkosik z Lion's House wyjaśnia, z czego wynika zawyżanie cen ofertowych. Powody bywają różne: "Sąsiad obok sprzedaje jeszcze drożej" lub "Taka jest cena, bo musi mi wystarczyć na zakup kolejnego mieszkania". Bardzo często spotykam się z zawyżoną ceną sprzedaży. Sądzę, że powodem tego jest m.in. zbyt emocjonalne podejście do nieruchomości. Mamy wtedy do czynienia z klientem, który uważa, że jego mieszkanie jest jedyne w swoim rodzaju i warte o wiele więcej niż inne w okolicy.
Nieprofesjonalne zdjęcia
Z doświadczenia Łukasza Szulca z Metrohouse wynika, że dużym błędem sprzedających jest umieszczanie nieprofesjonalnych zdjęć nieruchomości. Najczęściej prowadzi to do pominięcia oferty przez kupujących. – Połową sukcesu sprzedażowego są zdjęcia. Często zdarza się, że oferta zamieszczona na portalu ogłoszeniowym przez samego sprzedającego zawiera zdjęcia wykonane telefonem komórkowym i obejmujące elementy, które nie powinny się na nich znaleźć.
Również sytuacja, która przydarzyła się pośrednikowi w obrocie nieruchomościami Dariuszowi Mitrowskiemu pokazuje, jak duże znaczenie dla sprzedaży mieszkania ma jakość zdjęć. – Druga prezentacja mieszkania z klientami. Właściwie już się zdecydowali, ale chcą się jeszcze utwierdzić w wyborze, wynegocjować cenę i uzgodnić warunki transakcji. Klientom spodobała się ta oferta, mimo że znajdowała się poza preferowaną przez nich lokalizacją. Zostali zachęceni wyglądem mieszkania i osiedla na zdjęciach oraz układem pomieszczeń na dołączonym planie. Oglądamy i w którymś momencie klient sięga do telefonu, szuka i z dziwną miną pokazuje żonie – okazało się, że kiedyś znalazł tę ofertę w Internecie bezpośrednio, ale odrzucił, bo na podstawie byle jakich zdjęć właściciela uznał ją za zupełnie nieinteresującą.
Lekceważący stosunek do kupującego
"Nasz klient, nasz pan". Wydawałoby się, że to powiedzenie wszystkim znane, ale jak zauważa Sylwia Stefańska z WGN Nieruchomości, sprzedający niezwykle często zdają się o nim zapominać. – Kupujący narzekają na brak komfortu oglądania, brak poświęconego im czasu przez właściciela lokalu. Nie zachowujmy się, jakby był ,,intruzem”. Potraktujmy go tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Jeśli poczuje się komfortowo, jest duża szansa, że będzie chciał w tym mieszkaniu zamieszkać.
Przypadek opisany przez Dariusza Mitrowskiego pokazuje, jakie mogą być skutki zbyt beztroskiego stosunku do klienta i prowadzonej transakcji: - Mieszkanie na warszawskim Okęciu. Już przy drzwiach do mieszkania czuć specyficzny zapach. Dzwonek, otwierają się drzwi i widać zdewastowane mieszkanie. Nic to, wchodzimy i za chwilę z pokoju wypada przyczyna dewastacji i zapaszku: olbrzymi pies, niezwykle przyjaźnie nastawiony do gości. „Proszę się nie bać, pies jest bardzo łagodny i przyjazny” – zapewnia właścicielka. Próbujemy oglądać mieszkanie, ale pupil domaga się pieszczot, na co właścicielka nie reaguje, aż wreszcie pies przewraca moją klientkę na podłogę.
Brak zaufania do agenta
Dużym błędem sprzedających jest wchodzenie w kompetencje doradcy nieruchomości. Ilona Pawlak z jednej z warszawskich agencji nieruchomości tłumaczy: - Klienci często nieświadomie utrudniają nam wykonywanie czynności leżących w kompetencjach doradcy. Mam na myśli ograniczanie i ubieganie agenta w jego działaniach. I tak np. właściciele często próbują przejąć prowadzenie spotkania, prezentacji, uniemożliwiając tym samym przeprowadzenie profesjonalnej prezentacji nieruchomości klientowi kupującemu.
Dodaje też, że o współpracy z agencjami krążą mity niemające związku z rzeczywistością. Tak jest np. z umową pośrednictwa z klauzulą wyłączności. – Klienci mają błędne przekonanie, że umowa z klauzulą wyłączności blokuje ich działania, a nie stwarza możliwość szybkiej sprzedaży. Wychodzą z założenia, że podpisując umowy z kilkunastoma, a niekiedy i kilkudziesięcioma agencjami mają dostęp do większej liczby klientów. Nic bardziej mylnego. Klienci poszukujący, widząc tę samą nieruchomość w kilkudziesięciu kopiach i bardzo często w różnych cenach, tracą zainteresowanie taką ofertą. Ba! Myślą, że jest coś na rzeczy, a sama nieruchomość nie jest atrakcyjna.