Fenomen Ohhio: koce w sam raz na chłód za oknem

Wyroby Ohhio to coś w sam raz dla zimowych zmarzluchów. Wykonane z grubych splotów wełny doskonale sprawdzają się zarówno w roli ozdoby, jak i ciepłego ubrania. W jaki sposób Anna Marinenko wpadła na niezwykły pomysł, który podbił europejski rynek?

Fenomen Ohhio: koce w sam raz na chłód za oknem
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Michał Leszczyński

07.02.2018 | aktual.: 07.02.2018 14:24

Wełniane sploty w wersji XXL

Na pewno natrafiłeś na nie niejednokrotnie podczas przeglądania zdjęć w kanałach social media. Pledy Ohhio wyglądają świetnie jako element wystroju mieszkania. Dzięki grubym splotom zapewnią również ciepło i wygodę osobom, które mają ochotę po prostu owinąć się nimi w zimowy wieczór. Wyroby Ohhio wykonane są z bardzo grubych splotów wełny owiec merynosów. Określenie "bardzo grube" nie jest tutaj zresztą na wyrost – aby je zapleść, potrzeba usilnej pracy rąk albo… użycia drutów o długości 40 cm!

Marka Ohhio istnieje na rynku zaledwie dwa lata, jednak już wizyta na jej stronie internetowej pokazuje, że nie zajmują się nią amatorzy. Piękne, utrzymane w stylu skandynawskiego minimalizmu zdjęcia, profile na Instagramie (ponad 250 tys. obserwujących) i Facebooku (ok. 60 tys. followersów), wreszcie bogaty w asortyment sklep na platformie Etsy. Aż trudno uwierzyć, że pomysł na ów biznes powstał w głowie jednej osoby - i to zupełnie przypadkiem.

Wełniana inspiracja

Anna Marinenko, 27-latka z Kijowa, robótkami ręcznymi interesowała się od dawna. Jak przyznała później w wywiadzie dla "Business Insider": - Pewnego dnia wpadł mi w oko nietypowy materiał, który pobudził moją wyobraźnię. A ponieważ nie miałam przy sobie drutów do szycia, zaczęłam go splatać przy pomocy rąk.

Obraz
© Materiały prasowe

W ten sposób powstał pierwszy koc Ohhio. Owym nietypowym materiałem, jaki odkryła Anna, była wełna owiec merynosów, ceniona na całym świecie ze względu na grubość i miękkość w dotyku. Efekt pracy tak bardzo przypadł do gustu przyszłej projektantce, że postanowiła pójść o krok dalej. Zamówiła cały zapas cennej wełny i rozpoczęła pracę nad nią. Przy okazji połączyła swoją pasję do robótek ręcznych z designerskim zacięciem. Wkrótce liczba zamówień przekroczyła najśmielsze oczekiwania Anny. W grudniu 2015 roku wystartowała na platformie Kickstarter zbiórka pieniędzy na rozwój biznesu Ohhio. Celem zbiórki była suma 20 tys. dolarów, ostatecznie zebrano aż siedem razy tyle. Firma Ohhio, która zaczynała jako jednoosobowa działalność, obecnie zatrudnia ok. 20 osób.

Nie tylko pledy

Duży sukces pomysłu Anny Marinenko nie sprawił, że osiadła na laurach. Obecnie Ohhio to nie tylko koce. W sklepie marki można nabyć również ubrania, nakrycia głowy czy nawet legowiska dla zwierząt wykonane z grubo plecionej wełny. Oprócz gotowych wzorów dostępna jest również sama wełna w różnych kolorach oraz odpowiednie druty, dzięki którym sami będziemy w stanie wypleść własne pomysły. Wyroby Ohhio nie są niestety tanie. Na przykład za mały kocyk zapłacimy 169 dolarów, za duży zaś – nawet do 900 dolarów!

Wykonanie tego ostatniego może zająć zespołowi Marinenko kilka godzin – taka praca wymaga niemałego skupienia i sporej dawki cierpliwości. Jak jednak widać na zdjęciach, które od jakiegoś czasu ozdabiają liczne profile social media, wyroby Ohhio warte są zarówno poświęconego czasu, jak i poniesionych kosztów.

- Chcę podzielić się ze światem moim pomysłem na design – mówi Anna Marinenko. - Mam nadzieję, że kiedyś sklepy z moimi wyrobami zawitają do największych miast w USA i Europie.

dekoracjekocdekoracja wnętrza
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (105)