Czynszówki dla tych, których nie stać na własne mieszkanie
Po Poznaniu i Piasecznie pod Warszawą przyszedł czas na kolejne mieszkania na wynajem od państwa – w Gdańsku. Pod koniec października Fundusz Mieszkań na Wynajem zaprezentował ofertę 69 mieszkań na osiedlu Browar Gdański, przy ul. Kilińskiego. Do końca listopada zostaną udostępnione kolejne mieszkania w tej lokalizacji.
Po Poznaniu i Piasecznie pod Warszawą przyszedł czas na kolejne mieszkania na wynajem od państwa – w Gdańsku. Pod koniec października Fundusz Mieszkań na Wynajem zaprezentował ofertę 69 mieszkań na osiedlu Browar Gdański, przy ul. Kilińskiego. Do końca listopada zostaną udostępnione kolejne mieszkania w tej lokalizacji.
Przypomnijmy, że Fundusz Mieszkań na Wynajem to państwowy program najmu instytucjonalnego, który osobom bez wysokiej zdolności kredytowej ma dać możliwość zamieszkania w tanich czynszówkach do wynajęcia. Ceny najmu mają być konkurencyjne względem rynkowych.
Program ma być realizowany – oprócz Poznania i Gdańska – także w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Trójmieście i Łodzi. Wedle zapowiedzi – jeszcze sprzed startu programu – państwo wyda na ten cel nawet 5 mld zł, a pula mieszkań do wynajęcia ma wynieść nawet 20 tysięcy. Zanim fundusz ruszył, w mediach pojawiały się też zapowiedzi, że czynsze najmu będą nawet o 20-30 proc. niższe od tych na rynku.
Założenia a rzeczywistość
Na razie dostępne jest w sumie kilkaset lokali. Ten, kto zdecyduje się na wynajem, jeśli pozytywnie przejdzie weryfikację (chodzi o sprawdzenie zdolności finansowej) i podpisze umowę na zasadzie najmu okazjonalnego, dostanie nieruchomość wykończoną „pod klucz”, z wyposażoną w sprzęt AGD kuchnią oraz urządzoną łazienką. Może podpisać umowę najmu maksymalnie na cztery lata. Jak informuje Fundusz – przez ten czas ma gwarancję niezmienności czynszu. Po jej wygaśnięciu najem można przedłużyć. Najemca może też wcześniej zrezygnować – z zachowaniem 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia.
Czy oferta państwowa jest konkurencyjna wobec tej dostępnej na rynku?
Analiza wysokości czynszów pokazuje, że niestety nie bardzo. Przykładowa oferta z najnowszej inwestycji funduszu w Gdańsku to kawalerka o powierzchni 30 mkw. Jeśli zdecydujesz się na wynajem takiego mieszkania na dwa lata – będziesz musiał płacić miesięcznie 1610 zł czynszu plus 132 zł zaliczek na cele administracyjne. Koszt wynajęcia kawalerki sięga więc 1742 zł, a do tego trzeba jeszcze dodać opłaty za media (wg wskazań liczników) oraz abonament za TV / internet / telefon stacjonarny (umowa z dostawcą we własnym zakresie najemcy).
Sumując wszystko, okazuje się, że utrzymanie państwowej kawalerki może cię kosztować blisko 2000 zł miesięcznie! Co prawda taniej jest, gdy zdecydujesz się podpisać dłuższą umowę najmu – od 2 do 4 lat. Wtedy czynsz jest niższy o 240 zł. Wraz z zaliczką administracyjną zamyka się w kwocie 1500 zł, do której dodaje się faktury za media.
Czy oferta państwowa jest konkurencyjna? W powyższym przykładzie, przy dłuższym wynajmie Fundusz oczekuje czynszu na poziomie aż 45 zł/mkw. miesięcznie. Jeśli zdecydujesz się na najem krótki, do dwóch lat, stawka rośnie – do 53 zł/mkw. co miesiąc.
Takie stawki najmu są zdecydowanie powyżej gdańskich ofert rynkowych. Średnia dla tej lokalizacji to ok. 30 zł/mkw. miesięcznie. Wśród ofert nie brakuje kawalerek nawet w dobrych lokalizacjach - z czynszem na poziomie 900-1100 zł. Nawet jeśli założyć, że opłaty administracyjne są wyższe, to i tak oferta państwowa okazuje się wygórowana.
Za przykładowe mieszkanie 2-pokojowe o powierzchni 49 mkw. fundusz oczekuje miesięcznie 2480 zł plus opłaty administracyjne (zaliczka w tym przypadku to 222 zł) – przy wynajmie do dwóch lat i 2130 zł, jeśli najemca podpisał umowę od 2 do 4 lat. W przeliczeniu na metry kwadratowe daje to stawki odpowiednio na poziomie – 50 zł/mkw. miesięcznie oraz 43 zł. Znów – są to czynsze zdecydowanie powyżej ofert rynkowych.
Droższe, ale nowe
Z pewnością wartością oferty Funduszu jest fakt, że dostajesz mieszkanie nowe, w nowym budynku. Dla części najemców będzie to zaleta, choć z drugiej strony będą musieli postarać się o wyposażenie, umeblowanie lokalu na własną rękę. Na wolnym rynku niejednokrotnie spotyka się mieszkania gruntownie urządzone, które pozwalają najemcom z miejsca z nich korzystać.
Wychodzi więc na to, że zamiast dostarczać na rynek tanie czynszówki, państwo oferuje mieszkania drogie. Pytanie, czy taka oferta spotka się z oczekiwanym zainteresowaniem. Można mieć co do tego wątpliwości.
Marcin Moneta, WGN Nieruchomości