Czy warto kupić mieszkanie pod choinkę?

Mieszkanie pod choinkę? Na taki prezent z pewnością liczą deweloperzy. Tradycyjnie na koniec roku odbywa się wielkie „łowienie” klientów. Firmy tuż przed świętami kuszą rabatami, atrakcyjnymi promocjami itp. Mają też nadzieję, że w związku z rosnącym od stycznia wkładem własnym kredytów więcej osób przyspieszy decyzję o zakupie własnego M.

Czy warto kupić mieszkanie pod choinkę?
Źródło zdjęć: © Shutterstock

18.12.2015 16:14

Mieszkanie pod choinkę? Na taki prezent z pewnością liczą deweloperzy. Tradycyjnie na koniec roku odbywa się wielkie „łowienie” klientów. Firmy tuż przed świętami kuszą rabatami, atrakcyjnymi promocjami itp. Mają też nadzieję, że w związku z rosnącym od stycznia wkładem własnym kredytów więcej osób przyspieszy decyzję o zakupie własnego M.

Jaka jest pula świątecznych promocji i „okazji”?

Niektórzy proponują atrakcyjne rabaty. Np. jeden z warszawskich deweloperów do końca roku sprzedaje mieszkania na Targówku w cenie niższej o 500 zł za metr kwadratowy. Inny proponuje z kolei – w ramach promocji „świąteczno-noworocznej”, obniżkę cen za miejsce postojowe w garażu inwestycji na Bemowie – do 19 tys. zł.

Jedna z krakowskich firm, realizująca inwestycję na Kurdwanowie, kusi specjalnym rabatem 10 tys. zł na wszystkie mieszkania o powierzchni 39 mkw. We Wrocławiu deweloper mieszkań na osiedlu postawionym w dzielnicy Huby zachęca potencjalnych klientów 100-złotową zniżką na każdym metrze kwadratowym. Miejsca postojowe do końca grudnia będą kosztować natomiast 15 tys. zł.

Do stałych haczyków na klientów należą też promocje „rzeczowe”, oferujące np. gratisowe wyposażenie kuchni, dostarczenie sprzętu AGD czy bezpłatne miejsce parkingowe bądź komórkę lokatorską.

Wrocławski deweloper, budujący na Maślicach, oferuje bon podarunkowy na prezenty świąteczne do Neonet/Leroy Merlin/JB Design lub upust na miejsce postojowe w garażu. W Poznaniu, decydując się na zakup mieszkania na nowym osiedlu w centrum miasta, można liczyć na prezent w postaci pralki bądź lodówki.

Choć „rzeczowe” promocje ciągle się zdarzają, deweloperzy chętniej jednak stosują zachęty finansowe bądź też wartość dodaną w postaci wykończenia mieszkania (lub części), co pozwala szybciej się wprowadzić.

Atrakcyjny system spłat

Dosyć popularne są też oferty z atrakcyjnym systemem spłat, np. 10/90. Jest to korzystne rozwiązanie, które pozwala zapłacić większość ceny (90 proc.) dopiero po zakończeniu budowy. Na początku kupujący wnosi więc tylko wkład własny i dopiero po zakończeniu uruchamia kredyt hipoteczny. Jest to oczywiście, z punktu widzenia kupującego, dużo bezpieczniejsze i wygodniejsze rozwiązanie niż kupowanie tzw. dziury w ziemi. Inwestor ma też możliwość uruchomienia części kwoty kredytu hipotecznego na wcześniejszym etapie i do momentu wypłaty pozostałej sumy - regulacji odsetek jedynie od części uruchomionej kwoty.

Czy takie rozwiązanie się opłaca? Z pewnością jest bezpieczne z punktu widzenia kupującego, choć niekoniecznie tanie. Odwlekanie płatności przez klienta skutkuje koniecznością zapewnienia większego finansowania ze strony firmy deweloperskiej, co niejednokrotnie przekłada się na wyższe ceny oferowanych nieruchomości. Część deweloperów otwarcie informuje o tym klientów, dając im możliwość wyboru.

Często dużo więcej można „ugrać”, wpłacając z góry sporą kwotę deweloperowi. W takiej sytuacji firmy mogą być skłonne do negocjacji cenowych i ustalenia atrakcyjnych rabatów.

Jaki będzie nadchodzący sezon świąteczno-noworoczny w branży deweloperskiej?

Analitycy WGN i uczestnicy rynku podkreślają, że w tym roku nie należy spodziewać się zalewu promocji. Wszystko dlatego, że od stycznia miał wzrosnąć minimalny wkład własny kredytów hipotecznych do 15 proc. wartości nieruchomości, co oznaczałoby (przy zakupie 50-metrowego mieszkania w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu) konieczność wyłożenia z własnej kieszeni około 40-50 tys. zł. Dla wielu może być to kwota zaporowa.

Kalkulacje deweloperów jednak mogą się nie ziścić. Banki już zapowiadają, że będą korzystać z możliwości, którą daje im Komisja Nadzoru Finansowego. Chodzi o to, by nadal udzielać kredytów z 10-procentowym minimalnym wkładem, a pozostałe 5 proc. skredytować albo ubezpieczyć.

Niezależnie jednak od tego rodzi się pytanie, czy opłaca się decydować na deweloperskie promocje. Na pewno warto dokładnie zapoznać się z umową oraz ofertą, sprawdzić, czy np. do niskiej ceny mieszkania nie należy doliczyć drogiego miejsca postojowego albo komórki lokatorskiej. Warto też przejechać się na osiedle, wypytać mieszkańców. Być może są jakieś wady inwestycji. Krótko mówiąc – mimo krzykliwych reklam warto zachować chłodną głowę.

Teresa Michniak, WGN Nieruchomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)