Czy opłaca się budować dom energooszczędny?
Dom energooszczędny to taki, którego ogrzewanie pochłania zdecydowanie mniej energii niż w przypadku budynku standardowego, czyli wybudowanego tak, żeby spełniał wymagania dotyczące ochrony cieplnej zapisane w obowiązującym rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
29.04.2015 10:43
Dom energooszczędny to taki, którego ogrzewanie pochłania zdecydowanie mniej energii niż w przypadku budynku standardowego, czyli wybudowanego tak, żeby spełniał wymagania dotyczące ochrony cieplnej zapisane w obowiązującym rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
Obecnie za standardowe można uznać domy, w których do ogrzewania trzeba dostarczać rocznie 120 kWh energii ze źródeł konwencjonalnych na metr kwadratowy ogrzewanej powierzchni, a energooszczędnymi nazywa się takie, w których ten wskaźnik wynosi poniżej 60 kWh/m2/rok. Jeżeli jest on niższy niż 15 kWh/m2/rok, co jest już dosyć trudne do osiągnięcia, dom nazywa się pasywnym – zimą odpowiednio wysoką temperaturę udaje się w nim utrzymywać nawet bez działania grzejników.
Dom energooszczędny - o ile droższy od standardowego?
Budowa domu energooszczędnego wymaga wielu mniej lub bardziej kosztownych zabiegów związanych przede wszystkim z zabezpieczeniem go przed stratami ciepła czy z zastosowaniem w nim urządzeń pozyskujących energię słoneczną. Przez to jest on droższy od domu standardowego. O ile? Najczęściej mówi się o 10-20 proc. Dokładną kwotę trudno podać, ponieważ zależy ona od wielu czynników, choćby od tego, jak bardzo dom jest energooszczędny, czyli jak dobrze jest zabezpieczony przed stratami ciepła i przygotowany do pozyskiwania energii słonecznej, jak również od jakości materiałów użytych do jego budowy, a zwłaszcza wykończenia.
Energooszczędność a względy ekonomiczne
Wprawdzie idea budownictwa energooszczędnego wzięła się z troski o środowisko, ale większość inwestorów, przynajmniej w naszym kraju, jest zainteresowanych przede wszystkim korzyściami ekonomicznymi wynikającymi ze zmniejszonego zapotrzebowania na energię do ogrzewania dobrze ocieplonych domów. Krótko mówiąc: pieniądze zainwestowane w energooszczędność mają się zwrócić. Niższe rachunki za ogrzewanie powinny zrekompensować większy wydatek na inwestycję w rozsądnym czasie, powiedzmy - nie dłuższym niż dziesięć lat.
O jakich kwotach mówimy? Przyjmijmy orientacyjnie, że osiągnięcie wskaźnika zapotrzebowania na energię do ogrzewania i przygotowywania ciepłej wody na poziomie 50 kWh/m2/rok wymaga zainwestowania w budowę domu o powierzchni 150 m2 dodatkowo 50 tys. zł w porównaniu z takim samym domem, ale bez rozwiązań umożliwiających oszczędzanie energii, o wskaźniku 120 kWh/m2/rok.
Dzięki tym 80 tys. zł roczna oszczędność energii wyniesie zatem (120-50)x150 = 10 500 kWh. Ile kosztuje ta ilość energii? Zależy, skąd się ją bierze. Jeśli z gazu ziemnego, to mniej więcej 2700 zł, jeżeli z węgla, to niecałe 2000 zł, a jeśli jest to energia elektryczna, trzeba za nią zapłacić blisko 6300 zł. Z tego widać, że dziesięcioletnie zyski wynikające z niższych opłat za ogrzewanie węglem i gazem nie zbliżą się nawet do zainwestowanej sumy. Jedynie w przypadku zastosowania ogrzewania na prąd i biorąc pod uwagę możliwy wzrost jego cen w przyszłości, otrzymujemy satysfakcjonujący wynik ekonomiczny.
Przyszłość domów energooszczędnych
Oczywiście domu zwykle nie buduje się na dziesięć lat, więc można uznać, że mimo wszystko warto zainwestować w to, żeby był energooszczędny. Tym bardziej że dzięki temu wszelkie podwyżki cen paliw i energii będą mniej bolesne. Jeśli ktoś mimo wszystko wolałby wydać mniej na budowę domu, bo perspektywa wysokich rachunków za ogrzewanie go nie przeraża, powinien się pospieszyć - od 2017 r. wymagania dotyczące ochrony cieplnej budynków będą znacznie ostrzejsze niż dziś, a od 2021 r. wszystkie nowo budowane domy będą musiały być z dzisiejszego punktu widzenia energooszczędne.