Chcesz efektownie wykończyć ściany? Wypróbuj tynk dekoracyjny
Tynk dekoracyjny jest uniwersalnym pomysłem na nietuzinkowe wykończenie. Można nim przykryć wszelkie powierzchnie i dopasować go do każdego pomieszczenia. Jedyną zauważalną wadą jest wysoka cena.
08.06.2018 | aktual.: 10.06.2018 12:30
Do wszystkich pomieszczeń
Tynki dekoracyjne mają tę zaletę, że nadają się do położenia na cegle, betonie, tynkach cementowo-wapiennych, płytach gipsowo-kartonowych, a nawet na ścianach z drewna czy płyt drewnopodobnych.
W związku z tym ich kolejnym wielkim plusem jest to, że doskonale nadają się do maskowania wszelkich problemów ze ścianami. Jeśli są na nich jakieś rysy, ubytki, pęknięcia czy plamy, tynk dekoracyjny będzie idealnym rozwiązaniem. Z drugiej strony, dzięki swoim właściwościom, po nałożeniu bardzo dobrze zabezpiecza ścianę przed kolejnymi ewentualnymi uszkodzeniami mechanicznymi, ścieraniem czy zabrudzeniem.
Tym bardziej że mają wiele innych zalet użytkowych. Tynk dekoracyjny, dzięki mikroporowatej budowie, tworzy bardzo twardą, ale jednocześnie elastyczną warstwę umożliwiającą "oddychanie" ścianom. Jest przy tym nietoksyczny i niepalny.
*Tynk dekoracyjny, ale jaki? *
Na rynku mamy do wyboru wiele rodzajów wewnętrznych tynków ozdobnych, które można podzielić ze względu na materiał spoiwa, z jakiego zostały wytworzone, czy sposób jego użycia. Jeśli chodzi o rodzaj spoiwa, będą to: tynki ze spoiwem organicznym (akrylowe, polimerowo-akrylowe lub żywiczne), mineralnym (np. silikatowe czy cementowo-wapienne) oraz mieszane (polimerowo-mineralne).
- Ze względu na efekt, jaki uzyskamy, zasadniczo można wyróżnić: tynki zacierane (zaciera się je pacą), tynki strukturalne (wzory odciska się lub żłobi w świeżo nałożonym tynku), tynki mozaikowe, japońskie (składające się ze strzępków włókien) oraz stiuki (wykonane zazwyczaj z zaprawy gipsowej, wapiennej lub wapienno-gipsowej z dodatkiem pyłu marmurowego) – mówi Anna Szymaszek z firmy FFiL Śnieżka SA, producenta farb i materiałów wykończeniowych.
Gdzie będzie wyglądał najlepiej? Wszędzie!
Nic dziwnego, że mając taki wybór, bez problemu powinniśmy dobrać odpowiedni rodzaj tynku do pomieszczenia, które chcemy w ten sposób wykończyć. Będzie to na pewno ciekawa alternatywa dla tapet czy pomalowania ścian zwykłą farbą.
Tynk dekoracyjny najlepiej wygląda na stosunkowa dużych ścianach. Wtedy jego trójwymiarowa faktura prezentuje się najbardziej efektownie. Można to dodatkowo podkreślić za pomocą oświetlenia naturalnego lub sztucznego, uzyskując na takiej powierzchni grę światłocienia, która podkreśli jej przestrzenność. W przypadku światła naturalnego najlepiej, jeśli promienie nie padają na tynk prostopadle, bo wtedy będą go optycznie spłaszczały. Dlatego lepszym rozwiązaniem będzie oświetlenie z boku, równolegle lub skośnie do takiej powierzchni – pojawią się wtedy cienie, które uwypuklą jego strukturę. W przypadku oświetlenia sztucznego doskonale można wyeksponować jego walory za pomocą punktowego oświetlenia halogenowego lub LED-owych łańcuchów świetlnych, umieszczonych przy krawędziach ozdobionej w ten sposób ściany.
Odpowiednio używając tych środków, jesteśmy w stanie dopasować tynk dekoracyjny do każdego stylu pomieszczenia: od industrialnego, nowoczesnego, awangardowego, przez aranżacje bardziej klasyczne, aż po rustykalne. Warto pamiętać o tym, że tynk będzie tłem dla ustawionych w pomieszczeniu mebli.
- Rozwiązania te dobrze sprawdzają się nie tylko w nowoczesnych, ale też w tradycyjnych wnętrzach – ocenia Anna Szymaszek ze Śnieżki. - Z powodzeniem mogą imitować szlachetne materiały, takie jak np. marmur. Interesująco prezentują się na detalach architektonicznych, np. kominkach czy kolumnach. Co istotne, w zależności od sposobu ich aplikacji można otrzymać na ścianie różnorodną fakturę – gładką, chropowatą, z charakterystycznymi wżerami czy też z efektem deskowania. Ciekawe efekty można uzyskać, łącząc w jednym pomieszczeniu tynki dekoracyjne z farbami. Dodatkowo strukturom można nadawać pożądaną kolorystykę, co jeszcze poszerza możliwość aranżacji wnętrza z ich wykorzystaniem.
Ponieważ taki tynk przez swoją fakturę będzie dość mocnym i wyrazistym elementem wystroju wnętrza, trzeba go używać z umiarem, żeby uniknąć efektu przytłoczenia. Stąd zazwyczaj odradza się pokrywania nim wszystkich płaszczyzn w pomieszczeniu, ograniczając się jedynie do jednej lub dwóch ścian.
- Dużym zainteresowaniem cieszy się tynk pozwalający, przy odpowiedniej aplikacji, na uzyskanie efektu naturalnego, "surowego" betonu z jego charakterystycznymi przebarwieniami – ocenia Anna Szymaszek ze Śnieżki. I dodaje - Beton to modny, artystyczny efekt, dobrze pasujący do nowoczesnych wnętrz. Znakomicie harmonizuje z metalem, szkłem i surowym drewnem.
Pamiętajmy, że w poszukiwaniu niebanalnego sposobu wykończenia wnętrza do dyspozycji mamy też innego rodzaju materiały, takie jak różne masy dekoracyjne, farby strukturalne czy tapety natryskowe.
- Na topie jest wykańczanie ścian tak, aby uzyskać inny efekt niż płaska, gładka powierzchnia – mówi Joanna Łozińska z sieci sklepów Leroy Merlin. I dodaje: - To może być tapeta, płytki wykończeniowe typu cegła, kamień, boazeria, efekty dekoratorskie typu beton, metal itp. Drugi trend to różnicowanie wykańczania ścian wewnętrznych. W ten sposób można ciekawie podkreślić fragment pomieszczenia albo specjalnie wyeksponować np. sofę, stół w kuchni itp. – podsumowuje.
*Kilka praktycznych wskazówek *
Wszystkie wymienione rodzaje tynków zazwyczaj można kupić w postaci gotowej masy do nałożenie na ściany. Najczęściej można je dodatkowo barwić na wybrany kolor, ale też malować już po nałożeniu, gdyż są one dość przyczepne (ewentualnie po wcześniejszym, dodatkowym ich zagruntowaniu).
Producenci takich mas najczęściej zalecają, żeby przed nałożeniem zagruntować również powierzchnie, na których mają się znaleźć. Chodzi przede wszystkim o to, żeby tynk lepiej przylegał do ściany, gdyż grunt reguluje do pewnego stopnia jej wilgotność i chłonność, zwiększa przyczepność i elastyczność, a przy okazji ją oczyszcza.
Sam tynk nakładany jest zazwyczaj za pomocą specjalnej pacy, koniecznie nierdzewnej (w przeciwnym razie może się zdarzyć, że na ścianie zostaną rdzawe ślady). Ponieważ jest to w miarę gęsta masa, czynność ta może nas kosztować sporo wysiłku. Nie zawsze jednak tak musi być, gdyż na rynku są również masy, które nanosi się specjalnym pistoletem natryskowym, co znacznie przyspiesza i ułatwia pracę. Zalecana grubość takiego tynku to od 1 do 5 mm. Grubszą warstwę kładziemy wtedy, kiedy chcemy wykonać w nim głębszy wzór czy żłobienia. Oczywiście będzie to się wiązać z wyższymi kosztami. Zakłada się, że przy zalecanej warstwie zużyjemy około 0,3 kg masy na metr kwadratowy powierzchni (czyli kilogram wystarczy na niecałe 3 mkw.).
Przy nakładaniu tynku trzeba pamiętać o kliku ważnych rzeczach. Przede wszystkim nie należy go nakładać dopiero wtedy, gdy osiądą ściany. Jeśli to zrobimy za wcześnie, tynk może popękać. Trzeba go nakładać w temperaturze od 5 do 25 st. C, przy wilgotności powietrza nieprzekraczającej 70 proc. W tak optymalnych warunkach tynk będzie sechł od kilku dni do tygodnia. Dopiero po tym czasie można go ewentualnie malować.
Nie wolno też dopuścić do tego, żeby nałożony tynk stykał się z elementami metalowymi znajdującymi się w ścianie (rurami, przewodami elektrycznymi, gwoździami itp.). Składniki, z których są robione tynki (siarczany zawarte w gipsie), z czasem mogą z nimi wejść w reakcję chemiczną, w efekcie czego na powierzchni będą się pojawiać rdzawe zacieki. Dlatego wszelki metal w ścianie powinien zostać wcześniej odizolowany od nanoszonego tynku.