Automatyczne urządzania do ogrzewania domu. Zainstaluj, a zapłacisz mniejsze rachunki

Kto z nas nie marzy o tym, żeby nie płacić mniejszych rachunków, chociażby za ogrzewanie? Okazuje się jednak, że dużo łatwiej od nas radzą sobie z tym inteligentne urządzania, które są dostępne na rynku. Jak one działają i na co zwrócić uwagę przy ich wyborze?

Automatyczne urządzania do ogrzewania domu. Zainstaluj, a zapłacisz mniejsze rachunki
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Tomasz Bodył

17.10.2018 09:43

Ręcznie znaczy drożej

Przy czym to "chociażby" ze wstępu nie oddaje całego obrazu sytuacji, gdyż na nośniki energii, w tym przede wszystkim ogrzewanie, wydajemy nawet połowę całej sumy przeznaczonej na utrzymanie domu! W związku z tym nawet niewielkie oszczędności w tym zakresie mogą oznaczać całkiem pokaźną kwotę, która zostanie nam w portfelu.

Dlaczego to właśnie wszelka automatyka pozwala nam tu na oszczędności? Odpowiedź jest bardzo prosta – bo szybciej reaguje na zmienne warunki otoczenia. Pogoda jest różna, raz jest cieplej, a raz zimniej, zmienia się również to, co dzieje się w pomieszczaniach. Czasem pojawiają się w nich dodatkowe źródła ciepła: piekarnik, wszelkie oświetlenie i urządzania elektryczne, które również emitują ciepło. Z kolei innym razem nie ma potrzeby utrzymywania wysokiej temperatury, bo chcemy, żeby było odrobinę chłodniej, np. przed snem lub kiedy po prostu nie ma nas w domu.

Urządzania automatyczne reagują na to wszystko od razu, znacznie szybciej, niż my byśmy zrobili to osobiście. Czasem powód jest bardzo prozaiczny: warunki atmosferyczne gwałtownie się zmieniły, a nas… po prostu nie ma w domu. W związku z tym nie mamy dostępu do sterowania ogrzewaniem, więc nie możemy go odpowiednio wyregulować.

Poza tym dzięki automatyce zmiany temperatury zachodzą dużo szybciej, niż gdybyśmy robili to ręcznie. Manualna regulacja ma to do siebie, że zanim zrobi się cieplej czy chłodniej, mija dość dużo czasu. Inną jej zaletą jest to, że można ustawić inną temperaturę w każdym z pomieszczeń naszego domu czy mieszkania. W ten sposób w miejscach, gdzie się rzadziej przebywa, jak gabinet czy sporadycznie używane pokoje gościnne, może być zimniej, a zatem oszczędności będą większe. A już 1 st. C mniej oznacza niższy rachunek za energię – nawet do 10 proc. Trzeba jednak pamiętać o zamknięciu drzwi w tych pomieszczaniach, tak, żeby ich zimne powietrza nie wychładzało nam reszty mieszkania.

Kotły bezobsługowe

Automatyka w ogrzewaniu składa się zwykle z trzech rodzajów urządzeń: kotłów, czyli źródła ciepła (zarówno na paliwa stałe, jak i gaz) oraz rozmaitych termostatów i regulatorów temperatury. W praktyce najczęściej wszystkie te elementy współpracują ze sobą, tworząc jeden system.

Piece, które są obecnie sprzedawane, standardowo są wyposażane w termostaty i w zasadzie nie wymagają żadnej bieżącej obsługi. Zasada działania takiego termostatu jest bardzo prosta: sprawdza on temperaturę wody krążącej w grzejnikach i wyłącza kocioł, kiedy jest ona za wysoka, a włącza go, gdy spada do zbyt niskiego poziomu. Ten pomiar, a zatem i regulacja, są jednak mocno niedokładane, gdyż czujnik przy piecu "nie wie", co się dzieje w pomieszczaniach, więc może grzać zbyt mocno lub słabo w stosunku do panujących tam warunków.

Obraz
© WP Dom

Warto zainwestować w termostaty

Żeby zatem ilość ciepła była idealnie dopasowana do otoczenia, stosuje się różne termostaty oraz regulatory temperatur. Czym one się od siebie różnią? Wydaje się, że nie ma tu jednoznaczniej odpowiedzi, a nawet niekiedy pojęcia te są stosowane zamiennie. Nie będzie jednak również błędem, jeśli powiemy, że można je do siebie odróżnić w następujący sposób: termostaty są to urządzania automatycznie dostosowujące temperaturę do warunków otoczenia, natomiast regulatory służą do programowania ustawień ogrzewania.

Choć termostaty mają różną budowę i zasadę działania (zasadniczo wyróżnia się elektromechaniczne i elektroniczne), to najważniejszy jest podział na urządzenia pokojowe i pogodowe. Te pierwsze mierzą temperaturę w pomieszczaniach i dopasowują do niej ilość dostarczanego ciepła, drugie zaś mają czujniki na zewnątrz i reagują na zmiany pogody. W praktyce najlepiej sprawdzają się systemy złożone z jednego i drugiego rodzaju czujników, gdyż poziom ciepła ustawiany jest wówczas zarówno w stosunku do tego, co dzieje się za oknami, jak też reagują one na to, co dzieje się w ogrzewanych wnętrzach.

To, na co trzeba tu zwrócić uwagę, to usytuowanie czujników. Niestety, w wielu domach znajdują się one w pobliżu okien czy drzwi balkonowych. W efekcie, jeśli je otworzymy, do czujnika dotrze gwałtowny podmuch zimnego powietrza, powodując zwiększenie intensywność grzania, nawet jeśli w pomieszczeniu jest wystarczająco ciepło. Warto więc albo usytuować go w innym miejscu, albo osłonić taki termostat przed rozpoczęciem wietrzenia. Z tych samych powodów nie należy termostatów pogodowych montować w miejscach mocno nasłonecznionych, gdyż ich pomiar będzie w ten sposób zafałszowany.

Programowanie to oszczędności i… wygoda

Powód, dla którego z wyprzedzeniem warto ustawić temperaturę w poszczególnych pomieszczeniach naszego domu czy mieszkania, jest dość prosty: chodzi o dostosowanie jej do naszego trybu życia i osobistych preferencji. To my sami najlepiej wiemy, czy po przebudzeniu chcemy mieć odrobinę cieplej niż przed pójściem spać lub w jakich godzinach pracujemy, więc nie ma sensu nadmiernie ogrzewać pustych przestrzeni. Tak samo z planowanymi wyjazdami.

Jaki w takim razie regulator wybrać? Wybór na rynku jest olbrzymi, najtańsze pokrętła można kupić już za ok. 30 zł, bardziej zaawansowane kosztują kilkaset złotych, a systemy z górnej półki – nawet 1000 zł i więcej. Czym one się różnią?

Po pierwsze musimy zwrócić uwagę, żeby urządzenie pasowało, mogło współpracować (było kompatybilne) z wszystkimi pozostałymi elementami całego systemu ogrzewania. Jeśli nie są to urządzenia jednego producenta, to zazwyczaj poszczególne części są do siebie wzajemnie dedykowane (specjalnie polecane). Jeśli wszystko ma ze sobą dobrze działać, trzeba się stosować do wskazówek dostawców poszczególnych części.

Po drugie, co oczywiste, istotne jest to, co można zaprogramować. Tu również można znaleźć rozmaite rozwiązania. Są takie, które umożliwiają ustawienie temperatury na poszczególne dni tygodnia oraz na różne pory w ciągu dobry, wraz z ich pamięcią. Producenci proponują też pewne domyślne programy ogrzewania (tzw. krzywa grzania), w zależności od wybranych parametrów. Niektóre egzemplarze mają tryb "auto", kiedy w zasadzie nic nie musimy programować, tylko urządzenie działa w sposób zbliżony do klasycznego termostatu, samo dostosowuje się do panujących warunków. Istotny będzie także zakres możliwych ustawień temperatury, standardowo przyjmuje się, że powinien on wynosić od 5 do 30 st. C, a także precyzję tych ustawień. Najlepsze urządzenia umożliwiają ustawienie z dokładnością do 0,2 st. C.

Konieczne trzeba zwrócić uwagę na typowe parametry techniczne takiego programatora: czy wymaga kabli, czy jest bezprzewodowy, a jeśli tak, to jaki jest jego zasięg, tak, żeby bez problemu mógł się "porozumieć" ze wszystkim pozostałymi elementami ogrzewania. Są regulatory z pokrętłami lub przyciskami, z wyświetlaczami (większymi lub mniejszymi) lub bez nich. Niektóre z nich są też wyposażone w funkcje dodatkowe takie jak… budzik czy kalendarz, z możliwością pracy w różnych trybach, np. dzień/noc czy wakacje.

Obraz
© Shutterstock.com

Sterowanie na odległość

Niezwykle ważny jest sposób obsługi takiego regulatora, gdyż w praktyce od tego będzie zależała funkcjonalność całego systemu oraz nasza wygoda. Najtańsze i najprostsze urządzenia, ale też najmniej wygodne, będą wymagały tego, żebyśmy fizycznie przy nich się znajdowali (konieczność podejścia do ściany). To oczywiście mało komfortowe, więc bardziej zaawansowane programatory mają pilota, który służy do sterowania ogrzewaniem.

Obecnie jednak najbardziej funkcjonalna i wygodna jest możliwość zdalnego ustawiana ilości ciepła. W tym wypadku panel sterowania to po prostu specjalna aplikacja na smartfonie, tablecie czy innym tego rodzaju urządzaniu. Najważniejszym powodem, dla którego warto mieć taki system, jest to, że można nim sterować z każdego miejsca, gdzie mamy zasięg telefonu czy dostęp do Wi-Fi. Programowanie programowaniem, ale nasze plany zawsze mogą się zmienić, inna będzie godzina powrotu do domu czy zdarzy się niespodziewany wyjazd, a taki system daje nam szanse zareagować na to na bieżąco i odpowiednio zmienić parametry ogrzewania. W rezultacie unikamy sytuacji, kiedy ogrzewane są pełną parą kompletnie niepotrzebnie puste pokoje, powodując zbędne koszta lub odwrotnie – wracamy do wychłodzonego domu czy mieszkania.

Drugim bardzo ważnym powodem jest to, że taki zdalny system wyposażony jest zazwyczaj w system alarmowy, który od razu informuje nas o wszelkich nieprawidłowościach w działaniu ogrzewaniu czy po prostu awarii np. pieca. Również w takim wypadku możemy od razu na to zareagować, zamiast przekonać się, że ogrzewanie nie działa dopiero po powrocie do zimnego mieszkania.

Jeśli nie przekonuje nas wygoda i komfort, jaki jest możliwy dzięki tym rozwiązaniom, cały czas pamiętajmy o oszczędnościach. A według szacunków ekspertów zastosowanie automatycznych systemów ogrzewania zmniejsza koszty nawet o 20–30 proc. Oznaczać to może kilkadziesiąt złotych miesięcznie, które zostanie w naszym portfelach, co przekłada się na oszczędności liczone w setkach złotych w ciągu roku, a w tysiącach na przestrzeni kolejnych lat.

Źródło artykułu:WP Dom
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)