Kolor? Nie taka jasna sprawa
Jasne kolory to najczęstszy wybór do łazienki. Prócz pożądanych skojarzeń z czystością mają wywołać także wrażenie przestrzenności - tak potrzebne na niewielkim metrażu. Gdyby jednak dobrze się zastanowić, może się okazać, że pomalowanie wszystkiego na biało mija się z celem. – Biały odbija najwięcej światła spośród wszystkich kolorów. Obiekty tej barwy, zwłaszcza błyszczące, zdają się wręcz przekraczać swoje ramy. Ich optyczne właściwości sprawiają, że wyglądają na większe i "wychodzą" w stronę patrzącego. Dlatego też wydają się bardziej przestrzenne – opowiada Katarzyna Choniawko.
Zobacz koniecznie: Sezon na włamania trwa w najlepsze. Pomysłowe patenty uchronią cię przed kradzieżą
– Jeśli więc pomalujemy wszystkie ściany i sufit na biało i dorzucimy kafle w tym samym kolorze, możemy osiągnąć efekt odwrotny od zamierzonego. Skoro wszystkie powierzchnie płaskie będą wydawać się większe i będą wizualnie bliższe patrzącemu, owszem – pomieszczenie będzie lekkie i świetliste – jednak ostatecznie może sprawiać wrażenie mniejszego niż w rzeczywistości. By przełamać ten efekt, warto wprowadzić do łazienki ciemniejsze elementy. Czerń, antracyt, grafit i granat na suficie lub jednej ze ścian to coś dla odważnych. Bardziej zachowawcze osoby mogą wypróbować, jak to działa, wprowadzając do łazienki ciemne: dywanik, dozowniki czy ręczniki – zachęca Choniawko.
Biel zresztą kocha inne barwy. Nawet jeśli nie zdecydujemy się na awangardowe, mroczne rozwiązania kolorystyczne, sterylną, wizualną czystość łazienki warto przełamać intensywnymi, jaskrawymi akcesoriami. W obu przypadkach - z czarnym i bez - powinniśmy sięgnąć po lustra.