Ale wpadka! Skleroza dekarska
Tę historię opisała Anna, która w starym domu zdecydowała się na aranżację poddasza użytkowego i wymianę dachu. Zatrudniła miejscowego dekarza, który zapewniał o swoim profesjonalizmie. Więźba dachowa nie wymagała wymiany. Jedyną pracą do wykonania pozostała wymiana blachodachówki, montaż membrany oraz wykonanie ocieplenia po skosach dachu.
Anna sama wybrała wzór dachówek, a ich zakup powierzyła wykonawcy. Dekarz dokładnie wymierzył dach, kupił niezbędne materiały i rozpoczął prace. Jak zwykle w takich sytuacjach wszystko wydawało się w porządku. Niedoświadczona inwestorka nie była w stanie sprawdzić jakości wykonanych prac. Dekarz zamontował blachodachówkę, membranę, ocieplenie i kompletne orynnowanie.
Niedociągnięcia jego działań pojawiły się już podczas pierwszych intensywnych opadów. Szybko okazało się, że dekarz przytwierdził rynny bez zastosowania kilkumilimetrowego spadku. Efekt? Woda zamiast spływać do rur spustowych - pozostawała w rynnach. Po kilku kolejnych miesiącach na skosach poddasza pojawiły się zacieki. Zdaniem dekarza było to normalne zjawisko. Jednak inny fachowiec szybko dopatrzył się, że w dachu zamontowano zbyt mało dachówek wentylacyjnych. Na szczęście naprawę niedoróbek udało się wyegzekwować.
Widziałeś? Rewolucja w budowie domu. Zbudujesz szybciej i jeszcze zaoszczędzisz!