Mozaikowa sztuka użytkowa
Listopad 2015. Mglisty poranek na warszawskiej Pradze Północ. W pracowni na dużych stołach leżą kolorowe tafle szkła, a obok nich tajemnicze narzędzia do obróbki. Ściany pracowni - nie licząc dwóch głośników - puste, ze śladami farby, dające wrażenie niezakłóconej przestrzeni. Wysoki sufit, trzy samotne lampy i zapach kawy. Spoglądając na ulicę przez szybę w witrynie, najłatwiej uchwycić niezwykły klimat tego miejsca.
Marta Eljasiak: Groźnie tu, na ulicy Brzeskiej...
Małgosia Szalkowska i Radek Boruszak, Futumo:- Proszę sobie nie żartować, my tu tworzymy. Owszem, z opinii obiegowej wyprowadzać nie zamierzamy. Nam jednak pracuje się tutaj w skupieniu. Nikt nikomu nie przeszkadza. Ulica pulsuje swoimi sprawami, swoim tempem, my żyjemy głównie rzemiosłem i sztuką.
No właśnie, sztuka i rzemiosło, czyli wy: FUTUMO - Pracownia Mozaiki Artystycznej. Skąd pomysł na nazwę?
Futumo to nas dwoje. W nazwie mieści się - mamy nadzieję - nasza futurystyczna wizja mozaiki. Staramy się w tej tradycyjnej technice odkryć nowoczesny potencjał, estetyczny, konceptualny i każdy, o jakim jeszcze nie wiemy.
Od jak dawna istniejecie pod tym szyldem? Skąd pomysł na mozaikę?
Mniej więcej od czterech lat wspólnie działamy jako Futumo. Tworzenie w mozaice ze szkła i z ceramiki to nie pomysł, ale raczej rezultat przenikania się różnych dyscyplin twórczych, którymi się zajmowaliśmy i zajmujemy, oraz potrzeba zarabiania pieniędzy. Łącząc malarstwo i fotografię, szukając precyzyjnego, wiarygodnego przełożenia lotnej idei na rzemiosło, skupiliśmy się właśnie na mozaice artystycznej.
Charakter tego medium, żmudna praca i warsztat, którym trzeba się wykazać, aby dzieło było atrakcyjne - to wszystko jest dla nas pasjonującym wyzwaniem. Fantastyczny jest sam moment działania i ciekawość, co z niego dalej wyniknie. Istotny jest każdy najdrobniejszy detal.
Czyli jednak bardziej sztuka niż rzemiosło?
Można śmiało powiedzieć, że tworzymy sztukę użytkową. Projektujemy i wykonujemy mozaiki do łazienek, kuchni, do reprezentacyjnych przestrzeni, jako trwałe dzieła ściśle związane z architekturą, ale też jako fragmenty mebli, lustra. Oko szuka odpoczynku, a naszym celem jest zapewnić ten luksus. I wcale niekoniecznie chodzi tylko o harmonię, lecz często również o tajemnicę, którą niesie ze sobą dobre dzieło. Chaos też jest składnikiem piękna.
**
Brzmi wzniośle. A jak wygląda to w praktyce, warsztatowo?**
Oto, jak działamy. Najpierw spotykamy się z klientem, uważnie go słuchamy, organizujemy przestrzeń w umysłach. Następnie projektujemy - z detektywistycznym zacięciem tropimy motywy i inspiracje, badamy, mierzymy. Nie przepadamy za komputerami, większość projektów powstaje odręcznie. Kolejnym etapem jest dobór konkretnych materiałów oraz bezpośredni kontakt z materią. Wtedy znikamy na długo w pracowni, aż powstanie dzieło.
Zdaje się, że Wasza praca wymaga dużo cierpliwości?
Owszem, w zależności od stopnia skomplikowania projektu i wielkości poszczególnych modułów, niektóre realizacje trwają nawet kilka tysięcy godzin (nasza ostatnia kompozycja ceramiczno-szklana liczyła aż 40 metrów kwadratowych!). Układamy je sami, dzięki czemu możemy ręczyć za jakość pracy. Choć zdarza się, że na różnych etapach pomagają nam przyjaciele.
Nasze mozaiki są w większości trwale wkomponowane we wnętrza, bezpośrednio na ścianach. Ponieważ temat wydarzenia będzie dotyczył małego przedmiotu, skromnie postaramy się zainteresować publiczność naszą twórczością w formie obrazów, misternie ułożonych ze szkła.