Moda na rośliny. Nie da się bez nich żyć?
Być może wracają do łask, bo przypominają nam minione czasy. W rozmowie z Joanką Kądzielą ze SLOU zastanawiamy się, czy te zielone piękności we wnętrzach są tylko tymczasowym trendem, czy wręcz odwrotnie i zostaną z nami na dłużej.
28.03.2019 | aktual.: 29.03.2019 18:12
Julia Wiśniewska: Kiedy założyliście SLOU?
Joanna Kądziela, właścicielka SLOU: We wrześniu 2018 r.
Dlaczego właśnie taki rodzaj działalności wybraliście? To nie tylko rośliny, bo i ubrania dobrej jakości, również od polskich projektantów, grafiki, kosmetyki.
Nasz sklep powstał na Starych Bielanach, bo tu mieszkamy i tu toczy się nasze życie. Stare Bielany są przepiękną częścią Warszawy, z urokliwym Placem Konfederacji i słynną ulicą Płatniczą z latarniami gazowymi. Brakowało tu takiego miejsca jakim jest Slou.
Założeniem było stworzenie sklepu typu concept store w połączeniu z przestrzenią kreatywną i minigalerią (a raczej powinniśmy powiedzieć "mikrogalerią", ponieważ ma ona powierzchnię 2 m kw). Concept store, ponieważ głównym kluczem przy wyborze oferowanych przez SLOU produktów były – i nadal są – nasze osobiste preferencje estetyczne. Kochamy minimalistyczne wzornictwo, wspieramy niezależne i niszowe marki i taki sklep chcieliśmy stworzyć. Przestrzeń kreatywna, bo pragnęliśmy organizować ciekawe warsztaty dające możliwość nauczenia się nowego rzemiosła. Mikrogaleria, aby móc zapraszać do SLOU wyjątkowych artystów i artystki i użyczać im naszej przestrzeni do prezentowania światu ich prac. Warto wspomnieć, że SLOU to nie tylko stacjonarny sklep i miejsce spotkań, ale także sklep internetowy, dzięki któremu możemy dzielić się naszym wyborem wyjątkowych produktów z odbiorcami z całego kraju.
Ale rośliny to wasz konik?
Bardzo lubię rośliny. Kwiaty od zawsze wpisywały się w moje poczucie estetyki, uwielbiam na nie patrzeć, a ich widok bardzo mnie relaksuje. Długo przed SLOU chciałam zajmować się roślinami, podejmowałam różne działania w tym kierunku, ale dopiero SLOU dało mi możliwość działania z nimi na większą skalę. Jedynymi rzeczami, jakie naprawdę lubię kupować i nie męczy mnie ich wybieranie, są właśnie kwiaty. Raz w tygodniu spędzam dużo czasu na wybieraniu ich do SLOU. Daje mi to wiele przyjemności i wiem, że ludziom odwiedzającym nasze miejsce także. Świetnie jest się tym dzielić!
Jakie rośliny wybierasz do sklepu?
Wybieram kwiaty, które mnie zachwycają, które zwracają moją uwagę. Realizujemy też zamówienia specjalne, więc często szukam kwiatów, które wymarzyli sobie nasi klienci.
Czy przy doborze roślin zwracacie uwagę na ich właściwości oczyszczające powietrze? Smog to już smutna warszawska codzienność…
Tak, niestety nasz kraj zajmuje wysoką pozycję na liście tych najbardziej zanieczyszczonych w Europie i niestety pewnie przez jakiś czas jeszcze niewiele się zmieni.
Wszystkie rośliny działają jak filtry powietrza, niektóre z nich są jednak bardziej skuteczne. Jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, jaki wpływ na nas mają, bo nie tylko działają odprężająco i kojąco na nasze systemy nerwowe, ale również oczyszczają i nawilżają powietrze. W domach dodatkowo jesteśmy narażeni na inne szkodliwe promieniowanie, a mianowicie elektorsmog i w tym przypadku one także mogą pomóc. Mówi się, że dla pomieszczeń o powierzchni kilkudziesięciu metrów, potrzebujemy ustawić kilkanaście roślin aby skutecznie oczyszczać wnętrze. Polecamy to rozwiązanie. Moja roślinna kolekcja powiększa się przy każdej dostawie do SLOU i zawsze towarzyszy temu pytanie mojego dziecka "Mamo, gdzie postawisz kolejnego kwiata?" (śmiech).
Jak sądzisz, czemu tak chętnie wraca się teraz do roślin we wnętrzach?
Myślę, że ma na to wpływ właśnie ta świadomość, o której mówiłam, ale też prosta potrzeba otoczenia się zielenią, szczególnie zimą, gdy za oknem jest szaro. Tak naprawdę przecież rośliny były zawsze - w domach naszych mam i babć, tylko w pewnym momencie zaczęto traktować je po macoszemu. Teraz zapomniane odmiany wracają do wnętrz. Może właśnie dlatego, że przypominają nam minione czasy, do których lubimy wracać …
Dużo w tym prawdy.. Moda na rośliny przetrwa? Ja myślę, że tak!
Jeśli to jest moda, to mam nadzieję, że przetrwa. Nie da się żyć bez roślin!