Za nami ciężki dzień w pracy, niedziela z dziećmi na placu zabaw albo długi spacer z psem w deszczu. Wracamy i… uff, wreszcie w domu! Ciepło i przytulnie, jak dobrze, że zaaranżowaliśmy przedpokój tak, że od progu czujemy się dobrze w swoich czterech kątach. Ale… te zacieki po kroplach deszczu na ścianach, tłuste odciski małych rączek, błotne esy-floresy autorstwa naszego czworonoga – czy te niechciane malowidła musiały się pojawić? Nie! Dlatego o ściany w przedpokoju zadbajmy już na etapie wykańczania mieszkania. Lepiej zapobiegać niż leczyć.