Panele podłogowe z V-fugą - deski nowej generacji

Jak sprawić, by podłoga przypominała tę z prawdziwego drewna? Co zrobić, aby optycznie powiększyć pomieszczenie? Eksperci podpowiadają najlepsze rozwiązania, polecając najbardziej popularne obecnie panele podłogowe - węższe od standardowych oraz wyprofilowane V-fugą.

Moda na wszystko, co ekologiczne i naturalne, dotyczy dziś już niemal każdej dziedziny. Także wyposażając wnętrza, zwracamy uwagę nie tylko na estetyczne wykonanie, ale też na naturalny wygląd drzwi, paneli czy mebli. Niestety podłogi z litego drewna to również wysokie koszty, producenci paneli dokładają jednak starań, by ich produkty sprawiały wrażenie naturalnych, a przy tym konkurowały ceną z parkietem.

- Aby różnica między deską drewnianą a panelem była niemal niezauważalna, stosuje się zabieg frezowania krawędzi paneli. W ten sposób powstaje swego rodzaju rowek, czyli tak zwana V-fuga, a deski sprawiają wrażenie naturalnych. Na podłodze wyglądają niczym deski układane jedna przy drugiej, a nie jednolita, nieco sztucznie prezentująca się podłoga - mówi Katarzyna Śliwińska, menedżer ds. marketingu i reklamy w RuckZuck.

Efekt prawdziwiej drewnianej podłogi dają nie tylko panele z estetycznie wykończonymi krawędziami (V-fuga) - duże znaczenie ma także ich szerokość. Do tej pory standardem były deski o szerokości ok. 190 mm, natomiast w ostatnich latach coraz popularniejsze są deski węższe, np. 160 mm. Taki rozmiar ma jeszcze jedną ogromną zaletę – optycznie powiększa pomieszczenie.

Nowoczesne panele laminowane wiernie odwzorowują rysunek słojów drewna, mają liczne wgłębienia i frezowane krawędzie. Aby wzmocnić efekt starej drewnianej podłogi, mogą być również dodatkowo postarzane. Wszystko po to, aby jak najmniej odróżniały się od posadzek z litego drewna. Nie trzeba więc wydawać majątku na prawdziwe dębowe czy sosnowe deski – można je dziś zastąpić panelami, nie tracąc przy tym na estetyce ani na jakości.