Trwa ładowanie...

Mieszkamy o wiele lepiej niż 50 i 80 lat temu?

Sytuacja mieszkaniowa Polaków nie wydaje się dobra, jeżeli za punkt odniesienia przyjmiemy kraje „starej Unii” (Niemcy, Francję czy Wielką Brytanię). Trzeba jednak pamiętać, że w ostatnich kilku dekadach nastąpił duży postęp. Przed II wojną światową warunki mieszkaniowe Polaków były fatalne. Pozytywne zmiany nabrały tempa po 1960 roku. Obecnie statystyczny Polak ma do dyspozycji dwa razy większy metraż niż w 1970 roku. Różnice w porównaniu z okresem przedwojennym są znacznie większe.

Mieszkamy o wiele lepiej niż 50 i 80 lat temu?Źródło: Shutterstock
d3gf7rl
d3gf7rl

Sytuacja mieszkaniowa Polaków nie wydaje się dobra, jeżeli za punkt odniesienia przyjmiemy kraje „starej Unii” (Niemcy, Francję czy Wielką Brytanię). Trzeba jednak pamiętać, że w ostatnich kilku dekadach nastąpił duży postęp. Przed II wojną światową warunki mieszkaniowe Polaków były fatalne. Pozytywne zmiany nabrały tempa po 1960 roku. Obecnie statystyczny Polak ma do dyspozycji dwa razy większy metraż niż w 1970 roku. Różnice w porównaniu z okresem przedwojennym są znacznie większe.

Przed II wojną lokale były trzy razy bardziej zatłoczone niż obecnie

- Ciekawe informacje na temat warunków zamieszkania Polaków można znaleźć w wynikach spisów powszechnych z lat 1931, 1950, 1960, 1970, 1978, 1988, 2002 oraz 2011. Archiwalne dane GUS-u wskazują, że na początku lat 30. minionego wieku Polacy mieli do dyspozycji blisko dwa razy mniej mieszkań niż obecnie (6,40 mln - 1931 rok, 12,52 mln - 2011 rok). Warunki mieszkaniowe w II RP były bardzo trudne, gdyż na 1000 Polaków przypadały tylko 373 izby mieszkalne (1931 r.). 80 lat później było to 1230 izb mieszkalnych w przeliczeniu na 1000 mieszkańców Polski – tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. To oznacza, że przed II wojną światową mieszkania Polaków (domy i lokale) były mniej więcej trzy razy bardziej zatłoczone niż obecnie.

Po wojennej hekatombie i zmianie granic ubytek populacji był większy niż spadek liczby lokali i domów. Dlatego w 1950 r. na 1000 Polaków przypadało już 570 izb mieszkalnych. Szybki wzrost liczby ludności na wskutek powojennego wyżu demograficznego zahamował poprawę sytuacji mieszkaniowej. Warto pamiętać, że od 1950 do 1960 r. populacja Polski zwiększyła się z 23,96 mln do 28,70 mln. Na początku lat 70. liczba ludności wynosiła prawie 32 mln. W takich warunkach była konieczna szybka rozbudowa zasobów mieszkaniowych. Do tego celu dobrze nadawała się technologia wielkopłytowa.

W PRL-u zwiększano liczbę budowanych lokali kosztem ich wielkości

Dane GUS-u wskazują, że PRL-owska ofensywa budowlana rozpoczęła się już w latach 60. Od 1960 do 1970 r. liczba mieszkań (po uwzględnieniu wyburzeń i rozbiórek) rosła średnio o 106 tys. rocznie. Gorszy wynik odnotowano w latach 1988-2002 (65 414) i 2002-2011 (98 321). Średnioroczny wzrost liczby mieszkań (prawie 156 tys.) był jeszcze większy w latach 1970-1978. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że budowa rekordowej liczby mieszkań spółdzielczych, własnościowych, komunalnych i zakładowych odbywała się kosztem ich wielkości. Świadczy o tym wzrost całkowitej powierzchni użytkowej. W latach 1970-1988, łączny metraż mieszkań wzrastał o 12,4 miliona mkw. rocznie. Analogiczny wynik z lat 1988-2011 wynosi 11,0 mln mkw. (mimo znacznie mniejszej liczby budowanych mieszkań).

d3gf7rl

Metraż przypadający na jednego obywatela szybciej wzrastał w III RP. Według wyników spisu powszechnego z 2011 roku na jednego Polaka przypada prawie 24 mkw. mieszkania. Na początku dekady gierkowskiej (1970 r.) taki przeliczeniowy metraż wynosił 13 mkw.

Warto pamiętać, że wraz ze spadkiem zatłoczenia polskich mieszkań zmieniał się też ich standard. Dobrym przykładem są statystyki dotyczące odsetka miejskich lokali z osobną łazienką. W 1950 r. takie udogodnienie posiadało tylko niecałe 15 proc, lokali. Prawdziwy przełom w warunkach mieszkaniowych dokonał się między 1960 r. (25,75 proc. mieszkań z osobną łazienką) i 1980 r. (71,00 proc.). W roku przeprowadzenia ostatniego spisu powszechnego (2011 r.), prawie 96 proc. miejskich mieszkań miało już osobną łazienkę. Analogiczny wskaźnik dotyczący domów na wsi przekraczał wówczas 84 proc. To oznacza dużą zmianę w stosunku do 1988 r. (wynik dla wsi: 50 proc.). Pod względem wyposażenia mieszkań w instalacje sanitarne Polska już praktycznie dogoniła kraje „starej Unii” (jak dowodzi np. ranking OECD Better Life Index). Niestety tego samego nie można powiedzieć o metrażu przypadającym na jedną osobę.

Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

d3gf7rl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3gf7rl